Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 21.38km
  • Teren 0.20km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.36km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Oskarem

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0

Krótki wieczorny wypad z Oskarem. Syn dalej boryka się z kontuzja kolana, ale delikatna jazda rowerem jest dopuszczalna. Objechaliśmy płytę lotniska walcząc w drodze powrotnej z zimnym wiatrem i jazdą w terenie. Z powodu robót przejazdy były zamkniete i musieliśmy przedzireać sie polem. Nie obyło się bez prowadzenia rowerów. W danych ze Sports Trackera brakuje 3 km. Zagapiłem się na starcie i nie włączyłem od razu aplikacji.




  • DST 90.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 25.47km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 163 ( 86%)
  • HRavg 130 ( 69%)
  • Kalorie 2123kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kontrolnie

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 2

Dłuższy dystans po trzech dniach bezczynności spowodowanych tejemniczym wirusem, który odebrał mi siły. Samopoczucie całkiem dobre, chociaż 200km to byłaby dzisiaj mordęga.
Wyjazd w kierunku północnym co by wrócić z wiatrem. Pojechałem do Maszewa, a żeby nie było do kończa nudno to pokonałem odcinek którego nigdy wcześniej nie zaliczyłem. Chodzi o drogę od Przemocza do Maszewa biegnącą przez Darż. Nie był to dobry pomysł bo asfalt do Rożnowa był w tragicznym stanie. Na szczęście później się poprawił, a pod koniec był już świetny. Od Maszewa do Goleniowa mordowałem się jeszcze z wiatrem, choć nie walczyłem z nim za bardzo. W Goleniowie wiatr zaczął wiać w plecy i zostało juz tak aż do bramy garażu. Po dordze dwa razy spotkałem Pana Sowę, seniora stargardzkich rowerzystów. Pierwszy raz na DDR do Żarowa. Dał mi wtedy kartonik z reklamą Maratonu dookoła Miedwia. Drugi raz minęliśmy sie gdzieś pomiędzy Maszewem, a Goleniowem jadąc w przeciwnych kierunakch.
Wypiłem 1 litr izotonika i zjadłem tylko jeden batonik. Nie czułem się specjalnie głodny.




  • DST 11.70km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Juniorem.

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 2

Dzisiaj męska wyprawa we dwóch, tylko tata i Junior. Pozwolilismy zwiększyć sobie dystans i dojechaliśmy aż do końca drogi technicznej prowadzącej od Cukrowni wzdłuż południowej jezdni obwodnicy. Szkoda, że asfalt tam się kończy, prowadzi do nikąd. Gdyby pociągnąć drogę techniczną do wiaduktu na ul. Niepodległości można by robić fajna pętelkę.



W drodze powrotnej zaliczyliśmy przyszkolny plac zabaw. Radości było co niemiara. 




  • DST 7.80km
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Juniorem.

Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 3

no i z Kasią. Po pierwszej przydługiej eskapadzie kolejna ograniczyliśmy do pół godziny. W tym czasie zdołaliśmy dojechać do cukrowni, cyknąć  fotki i w drodze powrotnej zrbić małe kółko po osiedlu.


Kategoria z Juniorem


  • DST 103.46km
  • Czas 04:13
  • VAVG 24.54km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 150 ( 79%)
  • HRavg 122 ( 64%)
  • Kalorie 2218kcal
  • Podjazdy 412m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Seta z rana

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 1

Kierunek jazdy był podyktowany prognozą pogody, a dokładnie siłą i kierunkiem wiatru. Chciałem wracać z wiatrem mordując się trochę w pierwszej części. Wyszło prawie dobrze, poza tym, że wiatr zamiast wiać z północy, a później północnego-wschodu, przekręcił się od początku o 45 stopni zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Wyruszyłem o 05:50. Do Nowogardu było cieżko. Do Dobrej trochę lepiej, ale póxniej, mimo, żew iatr wiał z boku jechało się źle przez fatalną nawierzchnię. Szczęśliwie od Dobropola był już nowy, świetny asfalt i mogłem się trochę "rozpędzić". Ostatnie 28 km jechało się o niebo lepiej. Średnia na tym odcinku oscylował w okolicach 30km/h. Wschodni wiatr i konieczność zdążenia do domu na czas dodały skrzydeł. Co prawda ogólnie cały wyjazd jechało mi się źle, ale trasa od Chociwla to inna historia. Zanim wyruszyłem na ostani etap rozebrałem się i pognałem do domu juz na krótko. Dobry nastrój podczas ostatnich km zaczęły psuć ponownie odgłosy z okolic korby. Ostatnie spasowanie nie pomogło na zbyt długo.
Setkę zapiłem litrem izotnika i przegryzłem czterema batonami.




  • DST 68.10km
  • Czas 02:29
  • VAVG 27.42km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 154 ( 81%)
  • HRavg 127 ( 67%)
  • Kalorie 1443kcal
  • Podjazdy 254m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 1

Szybki wypad w porze południowej drzemki Juniora. Miałem jechać wcześnie rano, ale musiałem trochę odespać.
Jako, że pogoda bardzo sprzyjała to pierwszy raz w tym roku objechałem jezioro w letnim stroju. Rozdziewiczyłem tym samym nowe spodenki i koszulkę. Wkładka rewelacyjna, choć następne spodenki zamówię z perforowanym "pampersem". Będzie lepiej oddychać.
Przez całą drogę wiał solidny wschodni wiatr. Nie dokuczał zbytnio, choć czasami, kiedy leżałem na lemondce potrafił bujnąć mnie na bok.
Od zjazdu ze "starej" DK3 zaczęła się jazda pod wiatr. Trochę się styrałem bo chciałem utrzymać dość wysokie tempo i średnią powyżej 27km/h. Jutro pojadę gdzieś na północ, żeby wrócić z wiatrem. Ma wiać dość mocno z północnego-wschodu.
Sprawdziłem łańcuch. Niestety, ale kwlifikuje się do wymiany. Wytrzymał niecałe 4000km. Co za szajs te łańcuchy Shitmano :-(





  • DST 15.50km
  • VMAX 22.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Inauguracyjnie z Juniorem

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 25.04.2014 | Komentarze 5

Pogoda dopisała, fotelik wcześniej sprawdzony pod obciążeniem



więc nie pozostało nic innego jak zabrać Juniora na pierwszą przejażdżkę. Wyjazd inauguracyjny stał sie również okazją do jazdy integracyjnej całęj rodzinki. DDR do Cargotec wraz ze mną i Juniorem pojechała Kasia i Oskar.



Z racji pewnych ograniczeń mojego roweru, a raczej jego kół, fotelik został zamontowany na rowerze Oskara. Dzięki temu Oskar mógł spróbować jazdy na Speederze, który bardzo przypadł mu do gustu. Tempo było dużo niższe od zakładanego, Kasia zupełnie straciła formę i przez to wyjazd znacznie się przeciągnął.
Junior dzielnie zniósł pierwszy wypad z tatą. Nie pozostaje nic innego jak kontynuacja.


Kategoria z Juniorem


  • DST 17.80km
  • Czas 00:51
  • VAVG 20.94km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okołobuczyńskie szutry.

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 4

Przeziębienie dalej trzyma. Nie mając sił i czasu wybrałem się na krótką przejażdżkę po oklicznych polówkach. Odwiedziłem Most Koźlicki na Szprotawce i przez Ostaszów i Krępę wróciłem do bazy. Cykanio-pykanie przy naciskaniu lewego pedała doprowadza mnie do szału. Muszę się temu przyjrzeć bliżej.




  • DST 181.00km
  • Czas 07:33
  • VAVG 23.97km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 178 ( 94%)
  • HRavg 131 ( 69%)
  • Kalorie 4596kcal
  • Podjazdy 780m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolny Śląsk w trybie awaryjnym

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 4


Ostatni tydzień miał być przygotowaniami do weekendowej jazdy z Wąskim. Pdczas jeżdżenia odczuwałem brak mocy. Jak się okazało było to zwyczajne przeziębienie. Przez czwartek i piątek kurowałem się Febrisanem i herbatą z cytryną. Pomogło średnio, ale chęć jazdy była duża. 
Jako, że kolega się nie odezwał wyruszyłem w sobotę o 06:30 samotnie. Jechałem powoli, żeby nie zamęczyć się na początku. Nie wiedziałem w ogóle czy dam radę przejechać zakładaną trasę. Nieśpiesznym tempem przejechałem przez Pogorzeliska mijając po drodze ciekawy kościółek.


W Chocianowie przejechałem obok parku, w którym od lat niszczeje ciekawy pałac



i dojechałem do Chojnowa gdzie skręciłem w lewo i lokalnymi drogami ruszyłem na Legnicę. Sam dojazd do Chojnowa bardzo przyjemny, ok. 2 km łagodnego zjazdu, jednak wcześniej w Rokitkach i Czernikowicach musiałem wjeżdżać ponad 1,5 km pod górę.
Na zdjęciu zjazd do Chojnowa, w oddali widać miasto.



Nie byłem w tym mieście wiele lat. Darzę je sentymentem, ale na zwiedzanie nie było czasu, bo przez półgodzinne opóźnienie na samym starcie. Kilka fotek i ruszyłem dalej.
Zamek Piastowski w Legnicy



Kościół Mariacki w części starego miasta zamienionej na deptak - świetnie to wygląda.



No i dworzec PKP - nic się nie zmieniło od wielu lat. Często z niego korzystałem podróżując na trasie Legnia - Głogów.



Przy wyjeździe z miasta zorientowałem się, że pomyliłem drogę. Szybko zawróciłem i obrałem właściwy kierunek. W pobliżu Prochowic przeciąłem DK36 i ruszyłem w kierunku Ścinawy. Od tego momentu zaczęły się problemy z wiatrem. Narastał na sile i wiał prosto w twarz. Moją męczarnię rekompensował widok i zapach pól rzepaku.



Pomiędzy Lisowem a Ciechanowem kostka brukowa we wisokach to była codzienność.



W Ścinawie przekroczyłem Odrę i skierowałem się na północ do Ciechanowa, gdzie zamierzałem wrócić na zachodni brzeg Odry jadąc po nowym moście.

Most w Ścinawie.



W międzyczasie zrobiłem sobie postój i przebrałem się w lżejsze ciuchy. Przy okazji sprawdziłem co skrzypi mi w okolicy suportu. Pewnie coś z korbą, ale nie miałem pewności. Cykanio-trzaski towarzyszyły mi praktycznie od Chojnowa i tak już zostało do samego końca. Umordowany jazdą pod wiatr dotarłem w końcu do Ciechanowa i przekroczyłem Odrę.
Sam most robi wrażenie, ale jest rzadko wykorzystywany. Drogi do niego prowadzące są w opłakanym stanie i tak wąskie, że ciężarówki i pojazdy powyżej 12ton nie mają czego tam szukać.



Do bazy zostało tylko 50km i wiatr miał juz bardziej pomagać niż utrudniać. Mimo, że często wiał mi w plecy to i tak nie umiałem z tego skorzystać, byłem zbyt zmęczony.
Po minięciu Rudnej skierowałem sie do Polkowic objeżdżając zbiornik Żelazny Most od północy. Kiedy ponownie mordowałem się z wiatrem u podnóża zbiornika minęło mnie dwóch szosowców. Skorzystałem z okazji i siadłem im na koło.



Jak się okazało w ostatecznym rozrachunku było to nierozsądne ale cóż to była za jazda. Panowie początkowo chcieli mnie zgubić przyśpieszając lub cisnąć mocniej pod górkę, ale nie poddawałem się. Przed Grodowcem trochę mi odjechali, ale kiedy zobaczyli przed Żukowem, że wciąż za nimi pędzę niczym zbłąkany burek ulitowali się i nieco zwolnili abym mógł dołączyć. W Grodowcu cyknąłem zdjęcie sanktuarium, ale goniąc "uciekające koło" wyszło średnio.



 Porozmawialiśmy trochę. Namawiali mnie żebym pojechałęm z nimi do Głogowa, ale po ponad 10 km pogoni za nimi miałem już mroczki przed oczyma. Grzecznie podziękowałem, ale skręciłęm w lewo i przez Guzice i Trzebcz dojechałęm do Polkowic. Odcinek od rozstania z szosowacami do samych Polkowic to było dochodzenie do siebie po mordędze. Dobiło mnie jeszcze to, że do samych Polkowic cały czas bylo pod górę. 
Na szczęście póxniej było już z górki i z wiatrem. Okazało się , że przez jazdę z Panami średnia mi podskoczyła i postanowiłem, wbrew rozsądkowi, powalczyć o 24km/h. Udało się.
W trakcie jazdy wypiłem 2,5 litra izotnika i zjadłem 6 batonów. Przejażdżaka byłaby przyjemniejsza gdyby nie zła nawierzchnia na dużej części trasy. Najgorzej było od Chojnowa do Lisowa. NIe szło utrzymać równego tempa przez dziury i łaty na jezdni. Pozytywem jazdy jest to, że nie boli mnie juz gardło i temperatura wróciła do 36,6. Jeśli i się nie pogorszy to wieczorem wrzucę kilka zdjęć z trasy. Teraz można je obejrzeć na Sports Trackerze.
Czas brutto wyniósł 8h14m, netto 7h33m. Na postojach wytopiłem 41 min. 




  • DST 40.10km
  • Czas 01:43
  • VAVG 23.36km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 133 ( 70%)
  • HRavg 110 ( 58%)
  • Kalorie 695kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF

Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 0

W dalszym ciągu mój organizm przełącza się w tryb awaryjny, chociaż dzisiaj chodziło głównie o km, a nie jakiś trening.
Wczoraj na niedzielne koła założyłem opony treningowe, a Conti GP 4-Season po serwisie odłożyłem na półkę. Niech odpoczną, bo w tym tempie do MP nic z nich nie zostanie, nie wspominając już o BBT. Muszę jeszcze oddać w końcu do serwisu koła treningowe, niech chcę eksploatować niedzielnych kół cały czas. Jak już piasty zostaną naprawione to wszytko wróci do normy, tzn Conti GP 4-Season z półki na koła niedzielne, a Conti Tour Plus na stare koła.