Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:273.31 km (w terenie 18.00 km; 6.59%)
Czas w ruchu:12:12
Średnia prędkość:22.40 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:54.66 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 23.65km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Henne Strand

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

wieczorny wypad d o Henne Strand. Znajduje się tam najwyższa w okolicy wydma, 64m n.p.m.. Niestety po dotarciu na miejsce było już zbyt ciemno na robienie zdjęć. Część jazdy odbyłem po krajowej drodze rowerowej nr 1, która przebiega wzdłuż zachodniego wybrzeża Danii. Jest bardzo dobrze oznaczona, ale ze względu na szutrowe odcinki nadaje się raczej dla rowerów trekingowych. Po drodze przecinałem kilka razy nieczynną linię olejową pomiędzy Norre Nebel a Nymindegab. Obecnie na tym odcinku można poruszać się po torach drezyną rowerową. Na trasie znajduje się kilka miejsc gdzie można się zatrzymać i zorganizować np. piknik.



Trochę informacji o drezynach (po angielsku).

W przyszłym tygodniu będę miał zmienioną organizację pracy. Dzięki temu będzie więcej czasu na wypady rowerowe. Jak mi brakuje mojego Speedera...




  • DST 39.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 24.89km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

osada i przystań wikingów w Bork

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 2

Kolejny rowerowy wypad na duńskiej ziemi zorganizowałem dość spontanicznie. Z braku czasu postanowiłem odwiedzić osadę i przystań wikingów w Bork, odległym o około 7 km od Nymindegab. Wiatr był dość słaby, jechało się całkiem przyjemnie i juz po niedługim czasie stałem pod bramą osady. Niestety o tej porze, a było przed 21:00 wszystko było zamknięte, ani śladu wikingów. Pewnie wybrali się na małe tourne palić, gwałcić i rabować. Nie szkodzi, dowiedziałem się, że w ten weekend odbędą się w ich osadzie dni żywej historii. Zamierzam odwiedzić ich ponownie. Jakość zdjęć komórkowa, zapadający zmierzch również nie sprzyjał cykaniu fotek.
W drodze powrotnej pojechałem przez Norre Nebel i leśnymi drogami dotarłem do nadmorskich wydm. Jadąc wzdłuż wybrzeża dotarłem do Nymindegab i zakończyłem wyjazd. Po powrocie zdążyłem jeszcze obejrzeć na ekranie upadek "Żelka" Ronaldo. ech, jak to mówi mój znajomy, "nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście".











  • DST 103.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 19.74km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

dookoła Zalewu Ringkobing

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 3

Korzystając z luźniejszego dnia postanowiłem wybrać się na dłuższą przejażdżkę. Już dużo wcześniej miałem zaplanowane trasy ponieważ pierwotnie do Danii miałem zabrać swój rower. Nic z tego nie wyszło, ale plany tras zostały, a korzystając z uprzejmości moich znajomych stałem się czasowo posiadaczem crossa marki Centurion na osprzęcie Alivio/Deore więc mogę chociaż częściowo zrealizować swoje plany. Wyruszyłem rano około godz. 09:30 z Nymindegab kierując się w stronę Norre Nebel. tam skręciłem w lewo na drogę do Tarm. Mijając rozlewisko rzeki Skjern u jej ujścia do Zalewu Ringkobing zatrzymałem się i zrobiłem kilka zdjęć komórką.



Przed miastem Skjern skręciłem w lewo i ruszyłem w kierunku Ringkobing. Minąłem po drodze miejscowość Stauning gdzie znajduje się muzeum z ekspozycją samolotów. Niestety muzeum jest czynne dopiero od 1 maja. Może jeszcze tam wrócę. W Ringkobing zatrzymałem się na popas w Mc Donaldzie. Juz wcześniej czułem, że kończy mi się prąd i musiałem podładować baterie. Po drodze nie udało mi sie kupić żadnych batonów, bo większość sklepów była zamknięta, a stacje benzynowe sa bezobsługowe i można zaopatrzyć się tam jedynie w paliwo. Po sutym posiłku ruszyłem w dalsza drogę.



Pokonałem most na rzece Vona i zauważywszy rowerowy kierunkowskaz z drogą wskazujący trase do Sonderving postanowiłem nią pojechać. Szybko pożałowałem bo asfalt szybko zamieniłem się w szuter rozmiękły po ostatnich opadach deszczu. Trasa co prawda była malownicza, ale to nie moje klimaty. Michuss byłby pewnie zadowolony.




Po 9 kilometrach zmaganie się z szutrem dotarłem do Sondervig i tam skończyła się moja jazda. Po zmianie kierunku na południowy dostałem od razu w twarz mocnym wiatrem, który wiał nieustannie dochodząc do 40-50 km/h. Z trudem udawało mi się utrzymywać prędkość 15 km/h. Rower rzęził, łańcuch skrzypiał i lekko sflaczałe opony dopełniały obrazu walki z wiatrem. Wystarczyło przestać pedałować, a prawie natychmiast zatrzymywałem się. Gehenna trwała juz do końca jazdy. Na szczęście odsapnąłem trochę w uroczej miejscowości Hvide Sande, która jest niewielkim portem morskim. Jeśli dobrze zrozumiałem z plakatów w przyszły weekend ma się tam coś odbyć, chyba jakiś festiwal morski ze śledziem w roli głównej.



Umordowany jakbym przejechał ze trzysta albo i więcej kilometrów, chociaż nigdy tyle nie przejechałem dotarłem w końcu do Nymindegab. Podsumowując wyjazd był całkiem udany, sporo ciekawych widoków i miejsc. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie infrastruktura rowerowa. Około 90% trasy pokonałem po ścieżkach rowerowych. Są one niemalże wszędzie, bardzo dobrze oznaczone i w większości w bardzo dobrym stanie. Można tylko pozazdrościć. Trochę zawiodłem się na rowerze, ale po części to moja wina, że nie był dobrze przygotowany do jazdy. Byłem tak napalony na ten wyjazd, że głos rozsądku nie miał żadnych szans. Ponadto postanowiłem, że już nie będę wybierał tras, w których powrót odbywa się pod wiatr. Ten tutejszy jest wyjątkowy zniechęcający do jazdy.




  • DST 32.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.86km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

jazda próbna

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

sprawy służbowe skierowały mnie do Danii gdzie spędzę miesiąc. Niestety, nie mogłem zabrać swojej Meridy, ale okzało się, że moi niemieccy znajomi wzięli ze soba trzy crossy i udostepnili mi jednego. Jeszcze tego samego dnia wybrałem się na jazdę próbną wzdłuż wybrzeża Morza Północnego aby sprawdzić jak sprawuje się rower. Był jakiś oporny, a po części wynikało to z tego, że łańcuch nie był nasmarowany i skrzypiał niemiłosiernie. Dodatkowo oponom brakowało trochę powietrza, ale jazda była znosna. W trakcie jazdy zrobiłem zdjęcie uroczej chatce rybackiej w Nymindegab.




  • DST 58.31km
  • Czas 02:17
  • VAVG 25.54km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

z seniorami z STC.

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 1

wyruszyłem rano przed 11:00. Na ul. Szczecińskiej spostrzegłem w oddali grupę rowerzystów. Okazało się, że to seniorzy z STC, którzy co niedzielę wyruszają z ul. Wielkopolskiej. Doczepiłem się do ogona grupy i cała jazdę odbyłem już w ich gronie. Przez Kobylankę, Kołbacz i Dębino dojechaliśmy do Starego Czarnowa gdzie zawróciliśmy. W międzyczasie grupa porozrywała się, bo co charakterystyczne dla jazd z STC, na podjazdach niektórzy przyśpieszali, jadąc szybciej niż na płaskim gubiąc w ten sposób mniej wydolnych. Dzielnie dawałem radę dotrzymać kroku, czy też raczej koła najszybszym. Byłem pod wrażeniem niektórych rowerzystów. Jeden z panów miał 74 lata i dawał radę. Mam nadzieję, że przede mną również jeszcze wiele kilometrów, które pokonam na rowerze.Przy okazji wypadu z STC zbierałem pierwsze doświadczenia z jazdy w grupie. Być może przydadzą się jeśli wystartuję w jakimś maratonie. Wkrótce wyjeżdżam służbowo na ponad miesiąc i już się głowię w jaki sposób "przemycić" karton ze spakowanym rowerem do luku bagażowego służbowego autokaru. Jeśli się uda przez miesiąc "pośmigam" po drogach Danii. Szkoda byłoby zmarnować tyle czasu. Miesiąc bez roweru nie wchodzi w grę.