Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:843.59 km (w terenie 2.50 km; 0.30%)
Czas w ruchu:35:40
Średnia prędkość:23.65 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Suma podjazdów:790 m
Maks. tętno maksymalne:164 (87 %)
Maks. tętno średnie:134 (71 %)
Suma kalorii:16770 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:49.62 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 204.90km
  • Czas 07:51
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 134 ( 71%)
  • Kalorie 5031kcal
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 6

Objazd Miedwia w wersji mega. Z braku koncepcji na dłuższą trasę oraz z powodu przywiązania do rodziny ;-) postanowiłem kilkukrotnie objechać jezioro. Żeby się zbytnio nie nudzić trasą przejazd zorganizowałem w formie wahadła. Dom był miejscem gdzie zawracałem. W sumie czasu wystarczyło na trzykrotnie objechanie jeziora. Muszę powiedzieć, że nie było wcale nudno.
Przez zmianę czasu trochę mi się pokomplikował wyjazd. Najpierw wstałem za wcześnie, a później za późno. W ostaeczności zamiast wyjechać o 04:00 wystartowałem tuż po szóstej. 
Pierwsza część przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Początkowo było zimno, tylko jeden stopień powyżej zera. Do tego gęsta mgła. Na szczęście przez ponad 2/3 trasy prawie nie wiało. Kończąc rundę było już na tyle ciepło, że w garażu zostawiłem ocieplany podkoszulek i ciepła czapkę, a na głowę założyłem kask i lekka ocieplaną czapkę. 
Druga runda, w przeciweną stronę, w podobnym czasie, ok 2 min szybciej. Tym razem już w słońcu. Na trasie spotykałem całkiem sporo rowerzystów. W połowie drugiej rundy zaczęły mnie dochodzić dziwne trzaski czy też pyknięcia z okolicy suportu. Jestem przeczulony na punkcie wszelakich dźwięków czy to w rowerze czy to w moim samochodzie. Nie byłem w stanie dokładnie zdiagnozować przyczyny, choć zacząłem podejrzewać ramię korby. Po zrobieniu drugiego etapu zajechałem do garażu i rozebrałem korbę. Najprawdopodobniej przez moje niedopatrzenie ramię korby miało luz i wyżłobiło w osi rowek. Podejrzewam, że to może być przyczyną. Przesmarowałem wszytko i skręciłem śruby na maxa. Chyba na jakiś czas pomogło, ale trzeba się zacząć rozglądać za nową korbą. Tylko gdzie znaleźć dziewięciorzędową skoro teraz standardem jest "dziesiątka", nawet w Tiagrze. Zrzuciłem jeszcze długie spodnie, przebrałem bluzę, a na nos nałożyłem okulary. Byłem gotowy na finisz.
Po wyruszeniu na ostani etap poczułem , że zaczyna wiać. Po skręceniu w Kobylance w kierunku Kołbacza rozpoczęła się jazda pod  południowo-wschodni wiatr. Na początku trochę się mordowałem, ale w końcu odpuściłem, chociaż zależało mi na dość dobrej średniej.
Przed wyjazdem założyłem pokonać trasę ze średnią ok. 25km/h. W trakcie okazało się, że dobiłem ponad 26km/h i tak zostało prawie do końca. 
Prze Żabowem niespodziewanie posypał się Sports Tracker. Modliłem się, żeby nie stało się to co ostatnio Strusiowi. Na szczęście po odpaleniu aplikacji okazało się, że trasa przed awarią zapisał się. Wystartowałem ST od nowa i pokonałem ostatni odcinek pod wiatr do Pyrzyc. Ostanie 24 km wiatr wiał bardziej z boku. Zawziąłem się, żeby skończyć jazdę ze średnią 26km/h ale kosztowało mnie to sporo wysiłku.
W czasie jazdy wypiłem 1,5 litra napoju isotonicznego, zjadłem 4 batony musli, jednego "góralka" i małą paczkę sezamków.
Przez perypetie z korbą straciłem na postoje ok 40 min. Dużo, ale dziwne dźwięki źle wpływają na moją psychikę i wolałem starcić trochę czasu na rzecz spokoju ducha.
Po powrocie szybki prysznic, zlanie nóg lodowatą wodą i wtarcie w nie chłodzącej końskiej maści. Cóż z ulga. Jestem gotowy do 
jazdy ;-)
Dane z ST w dwóch częściach z powodu awarii aplikacji. Brakujący dystans i czas uzupełnione o dane z licznika. Czas brutto 8:38h, netto 7:51. Zmarudziłem aż 47 min ;-)





  • DST 44.38km
  • Czas 02:09
  • VAVG 20.64km/h
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD X 3

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 28.03.2014 | Komentarze 0

dojazdy DPD w tym środowe krążenie "na bojowo". Było ostre strzelanie na strzelnicy ;-) Trochę się wyziębiłem. Nie jestem przyzwyczajony do bezruchu mając rower pod nosem.




  • DST 48.60km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.90km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 161 ( 85%)
  • HRavg 122 ( 64%)
  • Kalorie 991kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF

Wtorek, 25 marca 2014 · dodano: 25.03.2014 | Komentarze 1

Poranna jazda do Niedźwiedzia w ramach służbowego w-f. Zanim udałem się we właściwym kierunku podjechałem do przychodni rehabilitacyjnej omówić Oskara na zabiegi. Niestety, brak wolnych terminów do końca roku. Bezpłatna opieka w Polsce to farsa. Skończy się tak  jak ostatnio, na wizytach prywatnych. Po wyjściu z przychodni przywitał mnie deszcz. Schowałem telefon z włączonym ST do plecaka, na który naciągnąłem jeszcze pokrowiec przeciwdeszczowy i wyruszyłem.
Mimo, że padało nie czułem dyskomfortu. Moja bluza mimo, że nie przeciwdeszczowa dała jak zwykle radę. Zresztą bluzy tej używam na każde warunki pogodowe. W mrozy robiła za kurtkę zimową.
Po zakończeniu jazdy zapomniałem wyłączyć ST. M.in. z tego powodu do zapisu trasy wkradło się trochę błędów. Do danych dodałem powrót z pracy do domu.




  • DST 41.51km
  • Czas 01:36
  • VAVG 25.94km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 152 ( 80%)
  • HRavg 126 ( 67%)
  • Kalorie 1041kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto i Niedźwiedź po zmroku

Poniedziałek, 24 marca 2014 · dodano: 25.03.2014 | Komentarze 0

Wieczorna jazda do Niedźwiedzia. Jednak wcześniej musiałem podjechać do apteki w Śródmieściu, żeby zostawić trochę pieniędzy. Po przedarciu się przez Centrum, na końcu ul. Szczecińskiej wjechałem na DDR. Ależ jazda przez miasto zabija prędkość średnią. 
Po nawrotce w Niedźwiedziu przez większość czasu jechałem na blacie, głównie za sprawą wspierającego mnie wiatru. 
Link do ST będzie wieczorem.




  • DST 116.47km
  • Teren 2.50km
  • Czas 04:40
  • VAVG 24.96km/h
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 133 ( 70%)
  • Kalorie 3014kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd do "Bani"

Niedziela, 23 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 3

Miał być wyjazd do Bań przez Pyrzyce, ale wyszło trochę jak w tytule. Zamierzałem zrobić trasę w zupełnie innym kierunku, ale z powodów niezależnych ode mnie nie mogłem wyruszyć wcześnie rano i na zrobienie dłuższej trasy zabrakło by mi czasu. Może i dobrze, nawet te dzisiejsze plus 100km dało mi nieźle w kość.
W drogę wyruszyłem tuż przed 09:00 spędzając wcześniej godzinę na rozmyślaniu gdzie pojechać podżerając przy okazji całkiem sporo różnego jedzenia. Plan był taki, żeby osiągnąc na trasie średnią ok. 26km/h ale nie wyszło. Do Bań jechałem pod wiatr. W samej miejscowości rozpocząłem jazdę dziewiczym dla mnie szlakiem. Okazało się, że w stronę Gryfina, dokąd zmierzałem prowadzi DDR. Wjechałem na nią i to był mój błąd. Początkowo DDR wiodłą wzdłuż szosy, ale po jakimś czasie zaczęła się od niej oddalać. Pomyślałem, że DDR z pewnością dokąd prowadzi gdzie będę mógł wjechać na asfalt i wrócić na drogę do Gryfina. Myliłem się bardzo. DDR skończyła się pośrodku lasy na skrzyżowaniu trzech polnych dróg. Wybrałem tą prowadzącą na zachód, w kierunku gdzie powinna być droga na Gryfino. Przedzierając się przez las było polną drogą Speeder zapoznał się z każdym rodzajem nawierzchni, którą szosówka powinna omijać. na trasie pokonywałem błoto, luźny piach, kamienie, oraz wszelakie śmieci wyrzucane na leśne drogi, m.in. potłuczone cegły. W sumie było to ciekawe urozmaicenie szosowej monotonii, ale cel wyjazdu nie był turystyczny. Choć muszę przyznać, że było przyjemnie. Z asfaltu nie dojarzłbym z pewnością takiego leśnego jeziorka.



Poziom trudności wzrastał im bliżej byłem szosy. Po przejechaniu drewnianego mostka rozpostartego nad malowniczą rzeczką musiałem pokonać ostry pojazd wyłozony mokrymi kamieniami. Na deser został objazd zawlidrogi. Przy okazji mogłem podziwiać dwa dorodne dęby.



Po dotarciu do asfaltu omal go nie ucałowałem. Bez żadnych historii dotarłem do Gryfina, gdzie skręciłęm na wschód i najkrószą drogą pojechałem do domu.
Założenie wyjazdu nie zostało osiągniete. Po części przez nieprzewidziany etap leśny, a po części spowodowany moja niemocą. Walka z wiatrem mnie trochę wymęczyła na początku trasy, a pełny zołądek dopełnił dzieła zniszczenia. Pisząc to czuje się jakbym przejechałm z 400 km, a nie tylko 116. To był mój słabszy dzień, ale mottem niech będzie to co przeczytałem na bilboardzie przy kościele w Pniewach: "Moc w słabości się doskonali". Myślałem , że to mądrość naszego papieża, bo jego zdjęcie widniało obok. Jednak wujek Google podpowiedział, że to cytat z Biblii. 
Muszę odsapnąć, bo plany na przyszły tydzień mam dość ambitne, jak zwykle z resztą. Gorzej z ich realizacją, ale cóż...
Km spisane z licznika, bo w lesie i na DDR kilka razy ST stracił sygnał.




  • DST 5.60km
  • Czas 00:16
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

jazda testowa

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 0

Krótka jazda po osiedlu. Musiałem sprawdzić działanie przerzutek po wymianie linek i pancerzy. Nie obyło sie bez drobnych regulacji.




  • DST 16.20km
  • Czas 00:50
  • VAVG 19.44km/h
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i szukanie łożysk

Piątek, 21 marca 2014 · dodano: 23.03.2014 | Komentarze 2

Wracając z pracy w piatek zrobiłem rundę po stargardzkich sklepach w poszukiwaniu łożysk do mojej korby. O dziwo, były w dwóch sklepach. Zdecydowałem się na zakup w nowym sklepie rowerowym, któy jest zlokalizowany przy skrzyżowaniu ul. Szczecińskiej i Kościuszki, obok Żabki. Sklep, jak na stargardzkie warunki, wypasiony. Będą sprzedawać rowery i sprzęt Giant oraz inne duperele. Wywnioskowałem, że właściciel jest ten sam co sklepu na os. Zachód. Jedynie obsługa jeszcze mało ogarnięta w rowerowych tematach. Pani zrobiła oczy jak pięciozłotówki kiedy spytałem się o łożyska Hollowtech II z gwintem BSA. Wyraz jej twarzy bezcenny. 
W ten sam dzień zamontowałem nowe łożyska. Z rozpędu wymieniłem jeszcze wszystkie linki i pancerze. Rower stał się bardziej "customowy". Robotę robią białe pancerze i ich niebieskie końcówki. Niestety, koła treningowe dogorywają. Dopiero teraz zauważyłem, że mają bardzo duże luzy boczne. Muszę oddać je do naprawy, a do tego czasu będę ujeżdżał koła niedzielne, ale najpierw muszę zamienić opony. Szkoda zużywać Conti GP 4 Seasons.




  • DST 63.40km
  • Czas 02:42
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 1514kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie do pracy

Czwartek, 20 marca 2014 · dodano: 20.03.2014 | Komentarze 4

Powtórka z wtorku tylko nieco wcześniej. Wyruszyłem o 04:17. Musiałem zdążyć dojechać do pracy, wziąć prysznic, ogolić się itd i wyrobić się ze wszystkim przed 07:30. 
Do Pyrzyc pod wiatr, jednak dzisiaj wiało słabiej niż we wtorek. Od Starego Czarnowa na blacie jak ostatnio, ale z powodu słabego wiatru jechało się ciężej. Cóż, koks ze mnie żaden ;-)
Z okolicy suportu zaczęły dochodzić niepokojące odgłosy. Źle to wróży przed weekendem. Pewnie łożyska, wkrótce będę musiał je wymienić. Wcześniej spróbuje je reanimować WD-40. Raz już pomogło.  Przy okazji zużyte oddam do regeneracji, w miejsce łożysk kulkowych zamontują mi maszynowe.





  • DST 16.30km
  • Czas 00:44
  • VAVG 22.23km/h
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD x 1,5

Wtorek, 18 marca 2014 · dodano: 18.03.2014 | Komentarze 0




  • DST 104.81km
  • Czas 04:27
  • VAVG 23.55km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 159 ( 84%)
  • HRavg 132 ( 70%)
  • Kalorie 2749kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie i małe co nieco

Wtorek, 18 marca 2014 · dodano: 18.03.2014 | Komentarze 3

Z braku czasu na rower w ciągu dnia musiałem sobie skrócić noc. Wstałem o 04:00, a już o 04:28 byłem na trasie z zamiarem objechania jeziora Miedwie przed rozpoczęciem pracy. Na początku jechało się dość dobrze mimo silnego wiatru w twarz. Jako, że wyruszyłem bez śniadania, od Pyrzyc zacząłem pochłaniać batony i sezamki zgromadzone w paśniku. Tuż za Pyrzycami zrobiło się na tyle jasno, że lampkę przełączyłem w tryb niski. Wiatr dalej przeszkadzał, ale co rusz wyprzedzające mnie TIRY podciągały mnie pędem powietrza do przodu niczym na niewidzialnym gumowym lasso.
Do Stargardu dotarłem kilkanaście minut przed zakładanym czasem. Żeby wytopić trochę minut zrobiłem małą rundkę po mieście. Wpadłem na moment do pracy, żeby się pokazać i wyruszyłem w dalszą drogę. Do tego czasu miałem już przejechane ponad 70 km. Zdecydowałem się dokręcić do 100km jeżdżąc po okolicy. Po nawrocie w Niedźwiedziu wjechałem jeszcze na moment na DK10, zaliczając przy okazji poranną porcję spalin i jazdę w samochodowym tłoku. Na wysokości Niedźwiedzia zawróciłem i już z wiatrem pojechałem do pracy. 
Dzisiaj przejechałem kilka odcinków na blacie, głównie te fragmenty trasy gdzie wiatr mnie wspomagał. Po kuracji suplementami kolana mają się dobrze i zniosły bezproblemowo większe obciążenie. Próby walki z wiatrem znalazły swoje odzwierciedlenie w wyższym pulsie. W końcu trzeba zacząć jeździć trochę ciężej. Na podjazdach postanowiłem nie schodzić poniżej 20-21km/h i nawet mi się udawało. Wyjątkiem była górka przed Pyrzycami gdzie testowałem moją dziewiczą najmniejszą zębatkę, którą w miniony weekend zamontowałem w końcu do korby.



Kategoria > 100