Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:784.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:31
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:57.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:49.03 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 67.94km
  • Czas 02:50
  • VAVG 23.98km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

TdM

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 0

TdM czyli Tour de Miedwie. Prosto po pracy objazd jez. Miedwie w drodze do domu. Wiatr W do NW mocno dawał się we znaki. W podmuchach do 40 km/h. Dopiero po dojeździe do "starej" DK 3 trochę odsapnąłem. Po drodze, w Kołbaczu, zauważyłem, że trwa remont zespołu klasztornego. Kopuła wieży stoi na ziemi obok kościoła. Do Pyrzyc jechało się nawet w miarę. Masakra zaczęła się kiedy w Pyrzycach skręciłem w kierunku Stargardu. Znowu wiatr w w twarz z lewej strony po skosie, dobrze, że nie centralnie. Nie miałem ochoty cisnąć za wszelką cenę. Jutro z rana "halówka" w pracy. Trzeba zachować trochę siły. Pierwotnie miałem dzisiaj jechać dłuższą trasą przez Pyrzyce i Dolice. Byłoby ok. 20 km więcej, ale z powodu wiatru zweryfikowałem plany. Dzisiaj umówiłem się z kolegami na oglądanie meczu w pubie i nie chciałem się spóźnić.




  • DST 44.70km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

1/3 z Kasią

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 26.03.2012 | Komentarze 0

dzisiaj 3 rundy do Cargotecu. Pierwsza runda była zarazem pierwszą przejażdżką z Kasią w tym roku. Tempo było dostojne, jednak spowodowało, że było mi chłodno bo cały czas jechałem nierozgrzany. Po godzinie jazdy i odeskortowaniu Kasi do domu dokończyłem dzisiejszą jazdę robiąc trzy rundy. Rozmyślałem przy okazji gdzie pojechać w sobotę, żeby zaliczyć pierwsze w tym roku +200 km. Na razie wygrywa kierunek północny, a dokładnie Dziwnówek prze Nowogard i Golczewo. Droga powrotna prowadziłaby, podobnie jak w zeszłym roku, przez Międzywodzie, Wolin, Stepnicę i Goleniów. Między 2 a 3 runda znowu próbowałem wyregulowac siodełko. Przesunąłem je troche do przodu. Jest jakby lepiej, jakby...




  • DST 55.43km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.04km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedźwiedź z jedną rundą

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0

na rower wybrałem się przy zapadającym zmierzchu, po godzinie 19. Przez Kobylankę i Reptowo dotarłem do Niedźwiedzia, a stamtąd przez Motaniec wróciłem DDR do Stargardu. Wjechałem do centrum i "zahaczyłem" przejazdem o mającą się wkrótce otworzyć galerię handlową "Starówka". W Empik-u sporo do zrobienia, dopiero rozstawiają regały, a otwarcie już za 4 dni. Wracając do domu zrobiłem jeszcze jedną rundę do Cargotecu. Dzisiaj tempo najwyższe od początku roku. Próbowałem się motywować do szybszej jazdy wyobrażając sobie kolarza jadącego cały czas przede mną. Za wszelką cenę nie chciałem go zgubić. Muszę powiedzieć, że to jako tako działa. Do tej pory oszczędzałem się, po jeździe nie bolały mnie mięśnie. mam nadzieję, że da to jakieś wymierne korzyści i poprawię swoje średnie prędkości przelotowe na dłuższych dystansach. Spodenki naprawdę dają radę. Są wygodne, wkładka jak dla mnie rewelacyjna. Nic nie uwiera, nic nie obciera. Oprócz tego doskonale amortyzuje i oddycha.




  • DST 73.14km
  • Czas 03:06
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Motańca z Oskarem + 2,5 rundy

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 1

Korzystając z ładnej pogody wybrałem się z juniorem na rower. Pojechaliśmy w kierunku Motańca. Początkowo było dość ciepło, ale w drodze powrotnej zaczęło się dość mocno ochładzać. Ubraliśmy się widocznie za lekko. Po drodze minęliśmy osobnika podobnego do Michussa. Nigdy wcześniej nie spotkałem go w realu i nie byłem pewien czy to on. Nie zdążyłem zareagować i się przywitać. Z pewnością nadarzy się ku temu okazja innym razem. Wracając do domu postanowiłem zrobić kilka rundek. Miałem czas do 20:30 i postanowiłem wykorzystać to na maxa. Przy okazji testowałem swój najnowszy zakup, spodenki rowerowe. Okazały się bardzo wygodne. Wkładka jest perforowana, zapewnia dobrą wentylację. Żelowa warstwa świetnie amortyzuje. Spodenki bez porównania do poprzednich. Zobaczymy jak będą się sprawować na dłuższych trasach.




  • DST 68.12km
  • Czas 02:39
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0

od razu po pracy wyruszyłem do domu dłuższą droga, dookoła jez. Miedwie. Jechało się całkiem dobrze. W trakcie jazdy musiałem się zatrzymać i wyregulować siodełko. Opuściłem nieco przód i było dobrze. W Pyrzycach zatrzymałem się na Orlenie na popas. Przy okazji wyregulowałem kierownicę, która nie trzymała kąta prostego względem koła. Wszystko przez montaż nowego mostka, nie zwróciłem uwagi na ustawienie kierownicy, kiedy go zakładałem. Z Pyrzyc w niecałą godzinę dotarłem do domu. Jedzie się dobrze, jednak lekko się stresuję jadąc "starą" DK 3. Co rusz oglądam się, czy żadne auto nie próbuje mnie czasem rozjechać. Kilkanaście krzyży ustawionych na tym odcinku drogi potęguje moje obawy. Mimo tego dalej będę jeździł tą trasą bo lubię.




  • DST 40.60km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.95km/h
  • VMAX 57.40km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

wieczorem z Synem

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 0

wieczorem wybrałem się z Juniorem w kierunku Miedwia. Pojechaliśmy przez miasto. Po dojeździe na kładkę nad S-10 zawróciliśmy. Wracaliśmy do domu przez Giżynek i Golczewo. Miałem jeszcze trochę czasu więc zrobiłem jedną rundę. Mimo tego, że wiał wiatr było całkiem przyjemnie i dość ciepło. Końcówka była z wiatrem. Bez problemu jadąc z górki rozpędziłem się do, ponad 57 km/h. Nowy, krótszy o 30mm mostek okazał się strzałem w dziesiątkę. Pozycja stała się wygodniejsza, nie drętwieją mi dłonie. Ocenę końcową wystawię po jakimś dłuższym wyjeździe. Muszę jeszcze wyregulować siodełko. Dalej zsuwam się z niego. Przód kilka stopni do góry i powinno być dobrze. Odchudzanie roweru trwa. Na mostku -45g, zaciski dadzą kolejne 100g, ale to jutro. Nowe koła będą tańsze i lżejsze o 500g. Zaoszczędzone pieniądze wydam byc może na lekką sztycę.




  • DST 132.00km
  • Czas 05:42
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

+100 km po raz pierwszy

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 2

Już wcześniej planowałem, że w ten weekend "zrobie" pierwsze 100km q tym roku. Pogoda była idealna. Wyruszyłem rano po godz. 09:00 w kierunku Dolic. Za Dolicami ścigałem się z ciągnikiem. Za wszelką cenę nie chciałem, żeby mnie wyprzedził. Jednak jazda pod wiatr ponad 30km/h była ponad moje siły. Schowałem swoją chorą ambicję do kieszeni i resztę odcinka do DW 151 jechałem za ciągnikiem korzystając z osłony przed wiatrem. Czego nie zrobiłem tak od razu? Następnie skierowałem DW 151 do Barlinka. Tam zrobiłem sobie dłuższy postój. Kupiłem hot-doga na Orlenie, którego zjadłem w parku obok. Dopchałem się kokosowymi groszkami, batonem musli i popiłem to wszystko izotonikiem. W czasie tej przerwy minęło mnie kilkanaście osób w różnym wieku. Prawie każda z nich przywitała mnie mówiąc " Dzień dobry". Niektóre powiedziały "Smacznego", a w sumie dwie starsze panie przystanęły,żeby zagadnąć. Stwierdzam, że od dzisiaj Barlinek jest dla mnie "Stolicą uprzejmości". Pierwszy raz spotkałem się z takim zagęszczeniem miłych ludzi na metr kwadratowy. Z Barlinka do Lipian dotarłem w niecałą godzinę. Dopiero w Lipianach mogłem trochę odetchnąć. Wcześniej walczyłem z wiatrem, który nie dość, że wiał mocniej niż zapowiadali, to jeszcze zmieniał kierunek wiejąc mi cały czas w twarz. Z południowego zmienił się na SW, a później na W. Chwilami, zwłaszcza przy podjazdach jechałem nie szybciej niż 16km/h. Byłem lekko wypompowany. Na szczęście nie walczyłemz wiatrem za wszelką cenę i oszczędzałem siły. Od Lipian w końcu zaczął wiać z boku pozwalając rozpędzić się trochę bardziej. W Pyrzycach zmieniłem zdanie i zamiast wracać do domu prze Warnice postanowiłem objechać jez. Miedwie od zachodu. Przy wyjeździe z miasta na Orlenie zatankowałem izotonik i ruszyłem w drogę. Mijając Stare Czarnowo byłem świadkiem niebezpiecznego zdarzenia. Jakiś palant postanowił wypalić trawę na swojej łące przylegającej do drogi. W efekcie część drogi spowił gęsty dym, a jęzory ognia sięgały do środka jezdni. Od skrętu ze starej trójki w kierunku Kołbacza zaczęła się najlepsza część trasy. Wiatr pchał mnie przyjemnie w kierunku domu. Rozleniwiłem się i zacząłem myśleć o kolejnych dłuższych jazdach. Z rozmyślań wyrwał mnie rowerzysta na crossie Gianta, który wyprzedził mnie na podjeździe za Kołbaczem. Przywitał się i ruszył dalej. Własnie tego było mi trzeba. Ochoczo siadłem mu na koło. Jechałem za nim dość raźnym tempem do Kobylanki. Tam on skręcił w lewo, ja w prawo. Podziękowałem jeszcze za motywację do szybszej jazdy i nie zwalniając tempa pojechałem do domu. Przejeżdżając kładką nad obwodnicą minąłem znajomą postać na znajomym wydawało się rowerze, Meridzie Speeder. Najprawdopodobniej był to bikestatowicz Strus, jeden z niewielu moich znajomych z Bikestats.
Do domu dotarłem trochę zziajany. Wiatr w końcówce zachęcał mnie do szybkiej jazdy i prędkość rzadko spadała poniżej 30km/h. Na przyszłość rozważę jazdę rowerem z wiatrem w jednym kierunku, a drogę powrotna odbędę środkami komunikacji publicznej np. PKP. Trzeba będzie o tym pomyśleć.
Rower sprawuje się bardzo dobrze. Po wymianie elementów napędu jest bardzo cichy. Z tyłu wymieniłem oponę na Vittoria Diamante Pro. Ciężka Schwalbe Cruiser, na której jeździłem w zimie, powędrowała na ścianę. Brakuje mi jeszcze krótszego mostka, który powinien rozwiązać problem zbytniego wykładania się na rowerze, bólu barku, drętwienia dłoni i kilku innych problemów, o które obwiniam za długi mostek.




  • DST 15.60km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

z Juniorem...

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 16.03.2012 | Komentarze 0

kolejna jazda z synem po zmroku. Trasa lekko zmodyfikowana. Do Cargotecu dojechaliśmy przez os. Lotnisko, później już tradycyjnie.Dość ciepło, bezwietrznie. Jutro zamierzam przejechać +100km.




  • DST 56.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

rundy cztery

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 15.03.2012 | Komentarze 3

tradycyjnie do Cargotecu. Coraz więcej ludzi spragnionych ruchu pojawia się na ścieżkach. Zaczynają mnie nudzić te rundy. Zmrok zapada jednak jeszcze zbyt wcześnie i nie mam odwagi jeździć po zmierzchu z dala od domu. W weekend zamierzam zrobić pierwszą setkę w tym roku. Tylko gdzie jechać?




  • DST 45.30km
  • Czas 01:54
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

flegmą w pirata

Środa, 14 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj postanowiłem po pracy wybrać się na jazdę przed powrotem do domu. Wyruszyłem przez miasto ul. Szczecińską kierując się do Niedźwiedzia. Rower działa bez zarzutu. Wczoraj wymieniłem dwie koronki z kasety 16Z i 17 Z. Miejsce oryginalnych z grupy 105 zajęły zębatki z XT. Oprócz tego rower otrzymał nowy łańcuch oraz dwa nowe blaty korby. Należy mu się na nowy sezon. Wracając do wypadu czas mijał spokojnie, kolejne kilometry nabijały się na licznik. Ot, jazda bez historii. Okazało się, że do czasu. Licho nie śpi. Około 16:45 kiedy zawróciłem już w kierunku domu o mało nie zostałem rozjechany. Zjeżdżałem z wiaduktu od strony Motańca kierując się w stronę DDR. Dojeżdżając do skrzyżowania kątem oka dostrzegłem nadjeżdżające szybko z prawej strony Volvo. Kierowca z piskiem opon ściął zakręt i wjechał centralnie na mój pas ruchu wjeżdżając na wiadukt. Od czołowego zderzenia uchronił mnie refleks. Zdążyłem odbić w prawo, Volvo minęło mnie o kilka centymetrów. Gdybym już czekał na skrzyżowaniu pewnie by mnie rozjechał. Jako, że mam lekki katar właśnie zbierałem się do pozbycia nadmiaru flegmy. Znowu, chyba dzięki refleksowi, zdążyłem jeszcze cała wydzielinę celnym splunięciem umieścić na szybie auta. Pojechałem dalej. Okazało się, że narowisty kierowca zawrócił na wiadukcie i zajechał mi drogę kiedy byłem już na DDR. Wywiązała się wymiana zdań. Pod koniec rozmowy Pan z Volvo chciał zastosować nawet jakieś rozwiązanie siłowe, ale mimo mojego zaproszenia nie skorzystał i odjechał z piskiem opon. Auto to ciemnoszare (popielate) Volvo S40 lub S60, nie jestem pewien dokładnie który to był model. Cechą charakterystyczną był brak listwy bocznej. Pan wyglądał na jegomościa wiek około 30-35 lat. Okrągła twarz z bródką i wąsikami a'la latynoski alfons. Numery auta to ZS 7879... .Niestety nie zauważyłem jaka była literka na końcu numeru rejestracyjnego. Z pewnością kiedy ponownie spotkam tego Pana, a pamięc do numerów mam całkiem niezłą, powitam go w sposób, który już poznał. Nie będzie miał wątpliwości kim jestem.
Dalsza podróż upłynęła spokojnie. Jednak dzisiejsza sytuacja uzmysłowiła mi, że nigdy, przenigdy nie można tracić na drodze czujności. Jeżdżenie zgodnie z przepisami nie daje gwarancji bezpieczeństwa. Zawsze znajdzie się jakiś osioł, który przepisy ma za nic.