Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:355.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:32
Średnia prędkość:26.26 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:59.23 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  • DST 108.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Telewizja kłamie.

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 0

Narobiwszy sobie wczoraj apetytu na dłuższą jazdę, zachęcony wspaniałymi prognozami pogody na niedzielę wyemitowanymi w trzech wiodących stacjach TV wyruszyłem rano w kierunku Barlinka. Nie zraziła mnie niska, oscylująca blisko 0 stopni, temperatura, słońce zaczynało raźno świecić. Niestety po minięciu Witkowa zaczęło mocno wiać z z kierunku SE. Mocny, zimny wiatr skutecznie studził, dosłownie i w przenośni, moje zapędy, żeby jechać dość szybko. Temperatura wcale nie rosła, odczuwalnie było tak około minus 5 stopni, na dodatek słońce schowało się za gęstymi chmurami i podniosła się mgła. Brakowało tylko śniegu. Musiałem zrzucić łańcuch na mniejszy blat i tak już jechałem przez ponad 30 km. Droga aż do DW 151 biegła w odsłoniętym terenie. Zero osłony przed coraz mocniejszym wiatrem. Na szczęscie droga w Kolinie, mimo znaków osrzegających o nieprzejezdności była "zdatna do użytku", nie musiałem się wracać na objazd. Przed Pełczycami w końcu pjawiły się jakieś drzewa, które trochę osłoniły mnie od wiatru. W Barlinku zajechałem na stację benzynową, kupiłem dwa batony i wypiłem herbatę na rozgrzewkę. Przez moment przeszło mi przez myśl, żeby dojechać do Gorzowa. Kilometraż w nawigacji wskazywał kuszące 28 km. Na szczęscie szybko się opamiętałem i ruszyłem na zachód. Do Lipian droga upłynęła całkiem znośnie. Wiatr zmienił kierunek na wschodni i pchał mnie w kierunku starej DK 3. Przejazd przez Lipiany był koszmarny. Nic tylko kostka brukowa. Od Lipian aż do Pyrzyc poruszałem się po drodze z bardzo dobrą nawierzchnią. Musiałem jedynie uważać na wiatr, który wiejąc z boku rzucał mną na boki. Przez Pyrzyce "przemknąłem" dość szybko. Po wyjeździe z miasta znowu musiałem stawić czoła wiatrowi, który uprzykrzał mi życie przez większość jazdy. Jakimś cudem udało mi się dojechać do domu o wczesniej zakładanym czasie. Siedzę w domu i do tej pory słońce się nie pokazało. Prezentezry pogody to najwięksi ściemniacze TV, kłamcy jakich mało. Robią swoim stacjom doskonały PR. Zamiast spodziewanych 10-11 stopni na plusie, mordowałem się na rowerze w todczuwalnej temperaturze minus 5 stopni. Z drugiej strony gdybym o tym wiedział , za nic w swiecie nie ruszyłbym się z domu.




  • DST 55.40km
  • Czas 02:02
  • VAVG 27.25km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chcę więcej.

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj, po obiedzie, nabrałem ochoty na jazdę. Była ładna pogoda, nie chciało mi się siedzieć w domu. Wyruszyłem w kierunku Starego Czarnowa. Jeszcze na moim osiedlu zaliczyłem pierwszą wywrotkę w nowym zestawie pedałowo-obuwniczym. Zatrzymałem się, żeby przepuścić samochód i wyłozyłem się jak długi na prawy bok. Dobrze, że wylądowałem na trawie. Przez cały tydzień jeździłem do pracy rowerem w cywilnym obuwiu i z przyzwyczajenia nie wykonałem ruchu pietą, żeby wypiąć się z pedała. Obrażeń brak, nadszarpniętą reputacją. Przy wyjeździe ze Stargardu, na początku drogi rowerowej przy ul. Garażowej (9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty) przemknął przede mną chłopak na kolarzówce. Przed Lipnikiem wyprzedziłem go, a on skorzystał z okazji i siadł mi na koło jadąc za mną chyba do wjazdu na ośrodek OSiR. Dalej kontynuowałem jazdę samotnie przez Kobylankę i Kołbacz. Minąłem po drodze kilku rowerzystów, którzy tak jak ja korzystali z dobrej aury. Po dojeździe do Starego Czarnowa zatrzymałem się na wiadukcie nad starą DK 3 i nasmarowałem łańcuch, napęd zaczynał hałasować. Do domu wróciłem przez Dębinę, rezta drogi była taka sama. W trakcie jazdy nabrałem ochotę na więcej. Jutro zamierzam dojechać w końcu do Barlinka. Pogoda powinna być sprzyjająca.




  • DST 68.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 27.38km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miedwie tour

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 0

Buty pasują więc w drogę. Przed dzisiejszym wyjazdem dopompowałem opony do 9 bar i podwyższyłem siodełko, żeby się lepiej jechało. Rano było zimno jak diabli, ale słońce przyjemnie świeciło co nastrajało pozytywnie do jazdy. Humor psuł mi południowy wiatr, który dość mocno zawiewał. Pocieszające było to, że od Pyrzyc miał mi pomagać w drodze do domu. Po drodze spotkałem dwóch rowerzystów, jednego na crossie w okolicy Nieznania, a drugiego jadącego kolarzówką tuż przed Kołbaczem. Przez całą drogę więcej uwagi poświęcałem na oglądanie się do tyłu niż spoglądanie do przodu, taki nerwowy odruch. Nie czułem się zbyt bezpiecznie. Jadąc starą DK 3 pomiędzy Starym Czarnowem a Pyrzycami naliczyłem kilkanaście krzyży, wliczając dwa w miejscu gdzie niedawno jakis pijaczyna zabił dwóch rowerzystów ze Stargardu. Można powiedzieć, że średnio na tym odcinku na kilometr drogi przypada jeden zabity, a przecież ta trasa jest szeroka, z utwardzonym poboczem i wieloma prostymi. Niestety kierowcy jadący tą drogą czują się bezkarni. Dzisiaj niejednokrotnie wyprzedzali na trzeciego nie zważając na mnie. Poruszali się przy tym z prędkościami zblizonymi do autostradowych. Za nic mają przepisy. Stwierdzam ,że nic się nie zmieni, dopóki kierowcy będą mieli poczucie bezkarności swoich zachowań. Kłania się działanie policji, czy też raczej jego brak. Zachowanie kierowców pozostawia wiele do życzenia. Najlepszym przykładem na negatywne zachowanie kierujących autami, jakie dzisiaj zaobserwowałem, było ignorowanie znaku STOP na przejeździe kolejowym przed Obrytą. Na pieć zaobserwowanych aut, kierowca żadnego z nich nie zatrzymał się. Większość ograniczyła się do minimalnego zwolnienia, choć jeden z nich, młodzieniec w czarnym BMW serii 5 z pyrzycką rejestracją nawet nie zdjął nogi z pedału gazu. Zirytowany pokazałem mu przy pomocy środkowego palca co o nim myślę. Chciał chyba nawet się zatrzymać i zawrócić, ale na szczęście dla niego i być może dla mnie pojechał dalej. Obawiam się jednak, że kiedyś nie wytrzymam dłużej tolerowania takich zachowań na drodze i wybuchnę niczym Michael Douglas w filmie "Upadek".
Buty są całkiem wygodne. Nawet nie przewiało mi stóp choć obuwie ma sopro wstawek z siatki. Cieszę się, że w końcu mam buty, które pasują. Będę mógł jeszcze sporo pojeździć zanim spadnie śnieg.




  • DST 41.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocne testy

Piątek, 14 października 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj dostarły do mnie nowe buty zakupione na Alledrogo. Nie są tej klasy co poprzednie, ale najważniejsze jest, że pasują. Być może sprawdzą się nawet lepiej podczas planowanych przyszłorocznych eskapad. Nie są to sztywne skorupy, raczej kapcie ze sztywną podeszwą i mocowaniem dla bloków szosowych, ale jeździ się w nich komfortowo. Od razu dokręciłem do nich bloki, w rowerze zamontowałem na powrót pedały szosowe i już po zmroku ruszyłem na ścieżkę rowerową do Cargotecu testować nowy nabytek. Zrobiłem trzy rundy i byłem bardzo zadowolony z nowego obuwia, tym bardziej, że kupiłem je całkiem tanio. Jazda po zmroku ścieżką jest nawet przyjemna. Droga jest oświetlona w całości, jest tylko kilka punktów kolizyjnych z ruchem samochodowym. Doskonały pomysł na treningi. Będę z tego rozwiązania korzystał dość często.




  • DST 71.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 24.62km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ku pamięci zabitych.

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj wziąłem udział w wyjeździe zorganizowanym przez STC. Celem było uhonorowanie pamięci i złożenie hołdu zabitym rowerzystom, którzy zginęli 2 tygodnie temu na starej drodze DK 3. Wyjechałem z domu tuż przed 10:00 z zamiarem dojazdu do miejsca zbiórki przy motelu w Morzyczynie. Niestety po dotarciu na miejsce okazało się, że nikogo juz tam nie było, wyruszyli wcześniej, organizacja typowa dla STC. Ruszyłem samotnie w kierunku Kobylanki, gdzie spotkałem grupę kolarzy ze Szczecina. Dołączyłęm do nich. Okazało się, że główna grupa była ok. 2 km przed nami. Dogonilismy ich przed Nieznaniem i od tego momentu jechaliśmy wszyscy w jednej grupie. Kawalkada robiła niesamowite wrażenie. "Na oko" mogło jechać 80-100 rowerzystów. Przyjechali z wielu miejscowści: Stargardu, Szczecina, Gryfic, Lipian i wielu innych. Po drodze wciąż dołączali nowi. Po dotarciu na miejsce wkopano dwa krzyże i złożono wiązanki kwiatów i więnce. Wielu rowerzystów zapaliło znicze. Po jakimś czasie wszyscy ruszyli w drogę powrotną. Nie lubię wracać tą samą drogą, więc postanowiłem wrócić do domu przez Pyrzyce i dalej drogą DW 106. Na stacji benzynowej w Pyrzycach wypiłem herbatę, zjadłem batona i ruszyłem w drogę. Mocny wiatr dość skutecznie utrudniał szybszą jazdę. Poza tym mój strój powodował duży dyskomfort. Luźna kurtka i spodnie działały niczym spadochron hamujący napełnając się wiatrem jak spinaker- szkoda, że ciągnęło w stronę przeciwną do kierunku jazdy. Dobiły mnie całkowice pedały. Z braku butów rowerowych pasujących do nowych-szosowych pedałów, byłem zmuszony zamontować stare "platformy". Mimo, że poobijane kręcą się całkiem nieźle, ale nie mogłem szybciej jechać bo stopy co rusz zaślizgiwały się z nich. Mam nadzieję, że wkrótce kupię buty szosowe, które w końcu będą pasować.
I jeszcze jedno. Muszę koniecznie kupić strój który będzie adekwatny do mojego stylu jazdy - bardziej opływowy. Ten rowerowy bakcyl to niekończące się pasmo wydatków. Skąd brać kasę? Może sprzedam auto ;-)




  • DST 12.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 28.80km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeklęte platfusy

Środa, 5 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 0

To miałbyć wielki dzień. Zamontowałem nowe pedały, tym razem juz szosowe, przykręciłem bloki do moich pieknych, wspaniałych srebrnych butów szosowych i w drogę do pracy. Niestety potwierdziły się moje wątpliwości z poprzedniego wieczora, że owszem buty są świetne, ale jakby trochę za wąskie na moje stopy. Jakoś przemęczyłem się w dordze powrotnej do domu cały czas wierząc, że buty się rozejdą i będą pasować. Nic takiego się nie stało. Z wielkich planów kręcenia kilometrów w nowym obuwiu na razie nici. Muszę szybko sprzedać buty na Allegro i kupić coś co będzie pasować.