Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1042.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:18
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:62.70 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (101 %)
Maks. tętno średnie:171 (90 %)
Suma kalorii:13225 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:69.47 km i 2h 41m
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

po mieście

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1

wypad do miasta w nadziei kupienia bloków. Potwierdziło się, że Stargard to rowerowa "dziura" jeśli chodzi o części i akcesoria do rowerów. Będę zmuszony zakupić bloki w sklepie internetowym. Trochę obawiam się o obecne bloki ponieważ są dość mocno zużyte, a w prawym odłamał się nawet kawałek z przodu. Mam nadzieję, że jutro uda mi się na nich przejechać kolejne plus 300 km. Mam zamiar robić jak najmniej postojów i zmieścić się w czasie 14 h brutto. Planuję dojechać do Kostrzyna przez Myślibórz i Dębno. Przeprawię się przez Odrę i ruszę szlakiem rowerowym Odra-Nysa na północ w kierunku Szczecina. Później będę kombinował, żeby wyszło ponad 300km.




  • DST 64.20km
  • Czas 02:10
  • VAVG 29.63km/h
  • VMAX 62.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 190 (101%)
  • HRavg 144 ( 76%)
  • Kalorie 1507kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

kilometrów c.d.

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 2

była szansa na wyjazd + 300km, ale spaliło na panewce z powodu pilnego wyjazdu do Szczecina. Być może uda mi się gdzieś kupić bloki w rozsądnej cenie, które będą pasować do moich pedałów.
Dzisiaj jechało się bardzo dobrze, ostatnie dwa dni królowała u mnie w domu kuchnia oparta na makaronie, więc organizm był napakowany węglowodanami. Południowy wiatr wiał cały czas z boku i wcale nie przeszkadzał. Pojechałem do Niedźwiedzia, wracając przez Kobylankę ponownie skręciłem na Reptowo i zrobiłem dodatkową rundę. Później prosto do domu. Na ul. Szczecińskiej bardzo mnie poniosło. Trafiłem na zielona falę od "ul. Garażowej" i gnałem przed siebie. Cały czas, aż do świateł przy Orlenie ponad 50km/h. jako, że był z górki i lekko z wiatrem udało mi się pobić rekord prędkości EDIT: jechałem za VW Golf III w "tedeiku" co znacznie ułatwiło mi zadanie. Miałem już mroczki przed oczyma, serce waliło jak szalone. Gdyby nie obcisła potówka i pasek z czujnikiem od pulsometru mogłoby wyskoczyć z klaty. Na "czerwonym" przy orlenie nie mogłem złapać powietrza, ale udawałem, że takie sprinty to dla mnie codzienność.
Jechało się dzisiaj bardzo szybko, zdążyłem zrobić jeszcze rundę do Cargotec.
Jak na razie to mój najszybszy przejazd. Być może pojadę w sobotę do Choszczna i załapię się w ramach treningu na "krzywy ryj" na maraton jak przez przez przypadek w zeszłą sobotę. Może trafi się jakaś grupa, której utrzymam koło.
Aż niech to szlag... brakuje mi tylko 4km do 4 tys. w tym roku. Mogłem dokręcić.




  • DST 68.13km
  • Czas 02:33
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 59.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 181 ( 96%)
  • HRavg 171 ( 90%)
  • Kalorie 1105kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

kilometry do statystyki

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 0

poranny wyjazd do Niedźwiedzia i dodatkowo dwie rundy do Cargotec. Bardzo silny zachodni wiatr w porywach do 16 m/s nie pozwalał się zbytnio rozpędzić, na plus zaliczam to, że chłodził skutecznie i wcale się prawie nie spociłem. Jazda bez historii. Trzeba zrobić jakiś dłuższy wypad, może kolejne 300km? Dni są coraz krótsze, chyba wykorzystam DDR do Cargotec, żeby ewentualnie dokręcić kilometry przy jeździe przed i po zachodzie słońca.Możnaby tak: rano - 3 x Cargotec, później coś ponad 200km i na koniec znowu 3 x Cargotec. Pożyjemy, zobaczymy. Został mi tydzień urlopu, więc muszę się pośpieszyć. Oby pogoda była w miarę łaskawa.
Dzisiejszy sprint na ul. Szczecińskiej szybki jak na mnie bo z wiatrem :-)




  • DST 146.88km
  • Czas 05:20
  • VAVG 27.54km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 171 ( 90%)
  • HRavg 129 ( 68%)
  • Kalorie 3175kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bałtyk-Bieszczady i Maraton Łobeski w jeden dzień

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 8

tytuł rodem z portalu WP mający przyciągnąć uwagę.
Dzisiaj udało mi się nieoficjalnie jako kibic/obserwator zaliczyć 1% dystansu w BB2012, czyli 10km i 19km ze 135 km trasy Mega Maratonu Łobeskiego.
Już od dawna miałem zamiar na żywo obejrzeć zmagania super twardzieli na trasie ultramaratonu Bałtyk-Bieszczady. Jako, że w przyszłości zamierzam wystartować w tym wyścigu chciałem z bliska przyglądnąć się uczestnikom, obejrzeć ich rowery, stroje, nie pomijając akcesoriów t.j. lampki, bidony, pompki itp. Najbliżej było do punktu kontrolnego w Płotach.
Wystartowałem z domu o 07:20 i kwadrans przed dziesiątą byłem na miejscu. Zrobiłem zdjęcie zamku i wyruszyłem na poszukiwanie PK.



Przejechałem całe miasteczko aż do skrzyżowania na Golczewo i nic. Zawróciłem i skierowałem się do centrum. Po chwili, tuz przy Urzędzie miasta Płoty ujrzałem PK i krzątających się tam ludzi. "Uwaga, jedzie pierwszy, mamo chodź" - usłyszałem. Było to miłe, że wzięto mnie za zawodnika, ale na szczęście szybko wyprowadziłem obsługę PK z błędu. Wyjaśniłem cel przyjazdu i ulokowałem się przy namiocie z prowiantem. Po kilku minutach pojawiła się pierwsza grupa. Było widać, że myślą tylko wyniku, nie byli zbyt rozmowni, śpieszyli się tak, że nawet nie schodzili z rowerów.



Po kilku minutach pojawiła się kolejna grupa, która była bardziej wyluzowana. Oczywiście cały czas przyglądałem się rowerom i wyposażeniu. Wśród rowerów zauważyłem nawet MTB, co prawda był totalnie przekonwertowany do połykania kilometrów na szosie,ale to wciąż MTB. Był nawet zawodnik startujący na rowerze poziomym. Czemu nie zrobiłem mu zdjęcia?



Po jakimś czasie na PK pojawił się Waksmund, którego blog na BS dość często czytałem, zwłaszcza relację z BB, czy też z triathlonu Iron Man. Podziwiam go, jeździ na zwykłych pedałach platformowych, bez żadnych zatrzasków, a mimo tego osiąga bardzo dobre wyniki np w maratonie w Radlinie był rok temu drugi, a w tym roku wygrał.



Po kilkunastu minutach na PK pojawił się Marek "Transatlantyk", którego sylwetkę również znam z BS. To jest dopiero twardziel. Kilka miesięcy temu uległ ciężkiemu wypadkowi, został potrącony przez auto w trakcie wyprawy rowerowej. Zdołał się wykurować i postanowił wystartować w BB. Niesamowity człowiek i mój nowy idol. Udało mi się z nim zagadać i zrobić zdjęcie.



Na PK szpiegowałem już od godziny i musiałem zbierać się w drogę powrotną, żeby zdążyć do domu przed 14:00. Tak się złożyło, że Marek wraz ze swoim współtowarzyszem jazdy zbierał się do dalszej drogi postanowiłem więc im trochę potowarzyszyć. Jechałem z nimi do Reska, gdzie odbiłem na Nowogard. W międzyczasie zrobiłem jeszcze takie zdjęcie. Mam nadzieję, że Marek bez przeszkód dojedzie do Ustrzyk, dowodząc hartu ducha i siły charakteru.



Pożegnałem się i ruszyłem w kierunku Nowogardu kierując się w Resku na Łosośnicę. Tuż za miasteczkiem usłyszałem za plecami charakterystyczny szum przemieszczających się szybko kolarzy. Zaczęli mnie wyprzedzać jacyś kolarze z numerkami na plecach. Moja pierwsza myśl "Hola, jedziecie w złym kierunku, nastepny PK jest Drawsku" Szybko zorientowałem się, że to uczestnicy Maratonu Łobeskiego. Rozpoznałem wśród nich Wobera ze Szczecina. Jechał tam też chyba Bodi, następny kolarz ze Szczecina. jazda w takiej grupie, a właściwie za taką grupą, na kole to było niesamowite przeżycie. Kosmiczne jak dla mnie prędkości robiły wrażenie. Cały czas powyżej 32km/h, często powyżej 35km/h, a nawet 38km/h. Jadąc na kole w cale się nie męczyłem, miałem okazję zagadać do Wobera. Jechali trasę Mega i do mety mieli jakieś ok. 30 km.



Korciło mnie, żeby pojechać z nimi w kierunku mety i zobaczyć czy wytrzymałbym do końca takie tempo, ale niestety presja godziny 14:00 i dojazdu na czas do domu zrobiła swoje. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku startu taka pasożytnicza jazda nie wchodziłaby w grę.




  • DST 56.80km
  • Czas 02:31
  • VAVG 22.57km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 145 ( 77%)
  • HRavg 94 ( 50%)
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Starego Czarnowa z Oskarem

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

Oskar po 2 tygodniach bez roweru w końcu wybrał się na przejażdżkę. Mimo ostrzeżeń zgodził się na trasę do Starego Czarnowa. Pojechaliśmy przez Dębino, jednak powrót odbył się już przez Stare Czarnowo i starą DK 3. Oskar narzekał trochę na wiatr,który na szczęście w drodze powrotnej raczej pomagał niż przeszkadzał. Jazda dała mu się we znaki. Po powrocie przeprowadziliśmy stretching i zaleciłem chłodny prysznic na szybszą regenerację.




  • DST 94.31km
  • Czas 03:23
  • VAVG 27.87km/h
  • VMAX 59.84km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 189 (100%)
  • HRavg 128 ( 68%)
  • Kalorie 2006kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gardno

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 1

nawałnice skutecznie odebrały mi chęć do jazdy w poniedziałek. Co się odwlecze... Z braku czasu nie mogłem dzisiaj pojechać do Gryfina zobaczyć co z mostem. Postanowiłem pojechać do Gardna i zawrócić tam na rondzie. Tym razem nie jechałem przez Dębino, zła nawierzchnia na tamtej drodze mogłaby zaszkodzić oponie, która według producenta wytrzymuje 2000 km, a to już wkrótce. Wyjeżdżając ze Starego Czarnowa spostrzegłem rowerzystę w żółtej koszulce na MTB wyjeżdżającego z drogi na Dobropole w kierunku Gryfina, moim kierunku. Postanowiłem go dogonić. Mimo, że jechałem ponad 30km/h nie mogłem go dojść przez dłuższą chwile. Myślałem sobie, że to jakiś młody "cox" pożera asfalt swoimi szerokimi oponami. Nic bardziej mylnego. Celem pościgu okazał się pan z Gryfina, który zbliża się do sześćdziesiątki. Porozmawialiśmy trochę mknąc w kierunku Gryfina. Pan niedawno startował w maratonie w Gorzowie na dystansie mega osiągając średnią ok. 25km/h. Chciałbym w jego wieku mieć taka formę. Zostało mi jeszcze 23 lata więc pewnie dam radę. Pan kontynuuje ściganie i będzie startował w maratonie w Choszcznie - pozazdrościć. Na rondzie w Gardnie zawróciłem w kierunku domu. W drodze rozmyślałem nad złamaniem granicy 400km i spróbowaniu w przyszłości sił w BBT 1008. Z rozmyślań wyrwało mnie "Cześć" rzucone z boku. Był to Strus, znajomy z bikestats. Porozmawialiśmy jadąc razem od Kobylanki do Lipnika. Strus potwierdził, że most nie jest oficjalnie przejezdny i nie ma mowy, żeby przedostać się przez niego na drugi brzeg. Ten obiekt ma strategiczne znaczenie dla moich planów ataku na dystanse powyżej 400km.
Na ul. Szczecińskiej odcięło mi chwilowo prąd i nie miałem siły na sprint od świateł do świateł. Mimo tego zrobiłem jeszcze rundę do Cargotec. Na DDR było dzisiaj wyjątkowo dużo rolkarzy. Była to chyba jakaś zorganizowana akcja. panoszyli się na całej szerokości. Trzeba było wzmóc czujność. Po powrocie do domu zapomniałem o zabiegu w kriokomorze ( czytaj zimnym prysznicu w kabinie). Mam nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na moja regenerację. Jutro z rana relaks na basenie.




  • DST 54.86km
  • Czas 02:03
  • VAVG 26.76km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 120 ( 63%)
  • Kalorie 1034kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozjazd po Zalewie

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

nie wiedziałem czego się spodziewać po wczorajszej jeździe. wyruszyłem w kierunku Niedźwiedzia. Miałem jechać powoli, żeby rozruszać mięśnie itd. O dziwo, nic mnie bolało, nic nie strzykało, siedzenie w porządku. Na początku jechałem asekuracyjnie, jak wczoraj, kiedy 95% trasy pokonałem na średnim blacie. Na kładce nad S-10 rozpędziłem się i tak już zostało praktycznie do końca. Przy jeziorze musiałem jedynie dość często używać systemu wczesnego ostrzegania dzwoniąc i zwracając uwagę głosem niesfornym, często podchmielonym, pieszym. W drodze powrotnej, na kładce nad S-10, usłyszałem za plecami dziwny odgłos, coś jakby dławiący się silnik. Okazało się, że wzdłuż DDR leci paramotolotniarz. Silnik pracował dziwnie, pomyślałem, może będzie piękna katastrofa. Wyciągnąłem nawet aparat, żeby uwiecznić wszystko na filmiku, który zrobi furorę na YT. Nic takiego nie nastąpiło, za to odbył się mały wyścig powietrze-ziemia wzdłuż DDR . Prędkość dochodziła do 40km/h, ale na szczęście dla mnie lotnik tuż przed Lipnikiem zawrócił.



Chyba udało mi się rozwiązać problem z zawieszającym się licznikiem. Na forum przeczytałem, że powodem może być luźne mocowania nadajnika przy pomocy gumki. Dzisiaj zafiksowałem nadajnik opaską zaciskową i przez całą jazdę nie było żadnych problemów. W trakcie montażu musiałem jedynie zsunąc nadajnik niżej na goleni gdzie było więcej krągłości. Wyżej, gdzie goleń ma przekrój sztyletu nie było stabilnego oparcia. Mam nadzieję, że od tej pory będę narzekał jedynie na kiepski plastik. Wszystko działało jak należy mimo tego, że odległość pomiędzy nadajnikiem, a licznikiem zamontowanym na lemondce wynosi 70 cm. Muszę przyznać, że widoczność jest świetna, a obsługa nie nastręcza trudności. Tak to wygląda w akcji.



Jechało się świetnie, minąłem zjazd na osiedle i zrobiłem jeszcze rundę do Cargotec. W drodze powrotnej dałem się podpuścić na wyścig z New Holland, potężnym silnikiem, który potrafi się nieźle rozpędzić. Zmagania trwały od ronda przy węźle drogowym od strony cukrowni do baloniastej hali tenisowej gdzie zabrakło mi pary. Okazało się w trakcie tej potyczki pulsometr zarejestrował najwyższy jak do tej pory HR max. Blisko było do zawału. Jutro przejadę się znowu i zobaczę czy dzisiejsze dobre samopoczucie nie było spowodowane wczorajszą adrenaliną. Dajcie mi BB1008 ;-)




  • DST 14.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 140 ( 74%)
  • HRavg 105 ( 55%)
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

ostatnie przygotowania

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0

krótki wypad do miasta. Musiałem odwiedzić kantor, żeby kupić trochę Euro na jutrzejszą wyjazd. Dodatkowo zajechałem do sklepu rowerowego i stałem się szczęśliwym posiadaczem nowego licznika, Sigmy 1009 STS. Na żywo prezentuje się przeciętnie. Plastik robi bardzo chińskie, tanie wrażenie. jestem trochę rozczarowany. Zobaczymy jak się będzie sprawował jutro na trasie.




  • DST 51.38km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.91km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 145 ( 77%)
  • HRavg 117 ( 62%)
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedżwiedź

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 2

spokojna jazda "w tlenie" do Niedźwiedzia. W czasie jazdy obmyślałem ostatnie szczegóły przed objazdem Zalewu. Zostały dwa dni. W drodze powrotnej runda do ronda Golczewo po DDR w PSSE. Trochę brakuje mi licznika rowerowego. Nokia nieźle sprawuje się jako licznik-rejestrator trasy, ale na tak długą trasę będę musiał zabrać dwie dodatkowe baterie do telefonu. Poza tym czasem telefon gubi sygnał GPS kiedy jadę przez las, np okolice Starego Czarnowa, droga na Sowno, Goleniów. Muszę się rozejrzeć za jakimś liczniczkiem, może Sigma 1609 STS?




  • DST 56.82km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.63km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 156 ( 82%)
  • HRavg 118 ( 62%)
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

zostały 4 dni

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 2

dzisiaj spokojnie. W czasie jazdy do Niedźwiedzia szukałem optymalnych ustawień roweru przed objechaniem Zalewu w sobotę. Miałem problem z siodełkiem, ale wydaje mi się, że ostatecznie udało mi się je ustawić. Sprzęt do wyjazdu skompletowany i przygotowany. Pogoda ma być dobra, minusem będzie południowy wiatr, który będzie wiał mi w twarz od Wolina.
W trakcie jazdy, przy wyjeździe z Morzyczyna, zauważyłem jak operator "maszynki do robienia pieniędzy" gminy Kobylanka majstrował coś przy sprzęcie. Ciekawe jakie są wpływy do gminy z tytułu mandatów?



Inną ciekawą rzeczą była swoista reklama stargardzkiego stowarzyszenia rolkarzy, którą zauważyłem na DDR kiedy robiłem rundę do Cargotec.



Świetny pomysł na promocję stowarzyszenia.