Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:545.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:22:31
Średnia prędkość:24.23 km/h
Maksymalna prędkość:50.34 km/h
Maks. tętno maksymalne:159 (84 %)
Maks. tętno średnie:125 (66 %)
Suma kalorii:6048 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:49.60 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 36.20km
  • Czas 01:39
  • VAVG 21.94km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD zbiorcze

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 0

DPDX3




  • DST 34.64km
  • Czas 01:34
  • VAVG 22.11km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD x 3 i Game Over

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

sądny miesiąc. Dzisiaj zniszczeniu uległa druga z moich podstawowych opon. Co prawda była już dość sfatygowana, przejechałem na niej ponad 10 000, ale to nie powinien być jeszcze jej czas. W drodze do pracy najechałem na jakieś szkło ukryte pod liścmi na poboczu drogi. Na szczęście opaska zefala uchroniła dętkę ale opona została mocno rozcięta i puściła osnowa. Nie ma mowy o naprawie. Jakoś dokulałem się do pracy. Biuro zamieniłem na jakiś czas w warsztat i założyłem awaryjną oponę. Teraz na obydwu kołach mam opony Veloflex w rozmiarze 20x700. Najgorszy wybór do jazdy miejskiej jaki może być. Na niekorzyść przemawia także ich ultralekkość. Są praktycznie pozbawione ochrony przed kapciami, a ich nośność raczej nie pozwala na jazdę z bagażem. Do czasu zakupu nowych opon muszę chyba przesiąść się na Treka.




  • DST 34.27km
  • Czas 01:34
  • VAVG 21.87km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 125 ( 66%)
  • HRavg 102 ( 54%)
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 23.09.2013 | Komentarze 4

wcale się nie rozruszałem. Tempo jazdy było powolne. Poranne ciemności, wyruszyłem o 05:30, nie sprzyjały jeździe ze słabym oświetleniem. Na szczęście w tym tygodniu powinna dotrzeć do mnie nowa lampka. Dystrybutor uznał reklamację.
Mimo siąpiącego deszczu jechało się całkiem dobrze. Nie było zimno, mimo dość mocnego zachodniego wiatru. Po jeździe przeżyłem małe załamanie pod prysznicem. Była tylko zimna woda. To chyba nawet dobrze. Dodatkowy czynnik hartujący mój słaby charakter. Zimny prysznic był poza planem, ale w harmonogramie mam jak najbardziej wczesnoporanne objechanie Miedwia przed pracą. Muszę jednak poczekać na nową lampkę.




  • DST 96.20km
  • Czas 03:43
  • VAVG 25.88km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 159 ( 84%)
  • HRavg 123 ( 65%)
  • Kalorie 2173kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

niemiecki "szajs"

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 1

wczesnoporanny, choć spóźniony o godzinę, wyjazd do Goleniowa. Trasa wiodła przez Szczecin, ul. Struga, Szczecin Dąbie, Kliniska do Goleniowa. Przed samym miastem, w czasie kiedy jadłem bułkę, wyprzedził mnie rowerzysta na szosowej Meridzie. Nie wyglądał na "koksa". Sportowe buty (adidasy znaczy się nierowerowe), szorty, plecaczek...żaden szanujący się koks by się tak nie ubrał. Okazało się, że Pan jechał z Polic na dyżur do szpitala w Goleniowie, całe 50 km, szacun. Jak widać nie każdy doktór śmiga BMW X3. No i dobrze, w zdrowym ciele zdrowy duch. Od Goleniowa już z wiatrem. Mój niepokój wzbudziło telepanie się mojej przecudownej lampki aus Deutschland. Powodem hałasów okazała się pękająca obudowa w pobliżu mocowania. Mało brakowało, a pękło by całkowicie. Przymocowałem odpadającą lampkę rzepowym paskiem i pojechałem do domu. Przy wjeździe do Stargardu spotkałem Strusia, który postanowił rozruszać ciało obolałe po kolizji z jakimś mało ogarniętym rowerzystą. krótka rozmowa i do domu. Zdążyłem jeszcze kupić bułki. Z Kasią minąłem się w drzwiach. Ledwo zdążyłem z powrotem. Poniżej dane ze Sportstrackera:


Made in Germany zaczyna się dla mnie równać Made in PRC. Będę reklamował lampkę. Tylko jak żyć, kiedy będzie w reklamacji?




  • DST 55.88km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.26km/h
  • VMAX 50.34km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

po EKUZ i ZIP

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 12.09.2013 | Komentarze 6

szybki wypad prosto z pracy (tutaj brakujące 0,5 DPD) do Pyrzyc po odbiór EKUZ w punkcie obsługi NFZ. Przy okazji odebrałem dane do logowania do ZIP. Śpieszyłem się bardzo, żeby zdążyć przed zamknięciem. Niestety, przez pośpiech nie zabrałem nic do picia i jedzenia, ale do Pyrzyc dojechałem. Było ciężko, łapiąc powietrze przez usta wysuszyłem gardło i przełyk, tak że bołało mnie mocno przy przełykaniu śliny. Uczucie podobny do ropnej anginy. Pobiłem chyba rekord prędkości na tej trasie. 30 km pokonałem poniżej 1h. Licznik wskazywał średnią 32,78. Trochę pomagał mi wiatr. Na szczęście w siedzibie starostwa w Pyrzycach był automat z batonami i napojami. Miał jednak feler. Za każdym razem trzeba było wstrząsnąć maszyną, żeby odebrać dobra, które blokowały się na półkach. Pani z informacji nie reagowała, widzi to na codzień. Powrót dużo spokojniejszy. Przed warnicami musiałem przesmarować łańcuch bo zaczynał skrzypieć. Zapomniałem o obsłudze sprzętu po wypadzie do Stzrelec Krajeńskich. A w weekend może nad morze...




  • DST 28.67km
  • Czas 01:16
  • VAVG 22.63km/h
  • VMAX 44.69km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 12.09.2013 | Komentarze 0

dane za dwa i pół DPD. Brakująca połówka w innej wycieczce.




  • DST 167.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 158 ( 84%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 3875kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzelce Krajeńskie

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 7

krótka wizyta w Strzelcach Krajeńskich. Jako pięciolatek byłem tam na kolonii. Podobało mi się wtedy to miasteczko z murami, bramami i fajnym kapieliskiem. Po tylu latach wszystko jest dalej na swoim miejscu, tylko bardziej zadbane.
Do Strzelec jechałem przez Pyrzyce, Lipiany i Barlinek. Zdjęć nie robiłem, bo nie miałem czasu. Poza tym nie był to wyjazd turystyczny. Wyjątek zrobiłem dla budowli u celu wypadu.



Do samego celu wiatr bardzo utrudniał jazdę. Nie dość, że wiało to było bardzo zimno. Przez pierwszą część trasy jechałem w zimowych rękawiczkach, czapce pod kaskiem, ciepłej bluzie i długich spodniach. Przez całą drogę doskwierał mi brak okularów. Przez roztargnienie zostawiłem je w garażu. W gały leciał mi kurz, owady i inne ciała obce.
Na rynku w Strzelcach spotkałem miejscowych kolarzy, którzy szykowali się do niedzielnej przejażdżki. Zamieniliśmy kilka słów, powiedziałem skąd dokąd jadę i którędy zamierzam wracać do Stargardu. Zaproponowali mi wspólną jazdę, ale byłem pod presją czasu i musiałem zbierać się do domu. Z powodu wiatru i godzinnego opóźnienia z wyjazdem musiałem skrócić trasę i gnać na Stargard. Trasa przez Dobiegniew i Bierzwnik musi poczekać. Skorzystałem z rad miejscowych i pojechałem w kierunku Choszczna przez Tuczno i Krzęcin. Z Choszczna kierunek na Suchań gdzie wjechałem na DK 10. Pierwszy i ostatni raz w świetle dnia. Ruch był bardzo duży w obu kierunkach. Niektórzy próbowali wyprzedzać mnie na gazetę. Skończyło się tym, że odjechałem od krawędzi bliżej osi jezdni. Każdy wyprzedzający mnie raptus musiał zwalniać kiedy jechało coś z naprzeciwka i wyprzedzał nnie jadąc dużo wolniej. Jazda tą drogą uzmysłowiła mi, że lepiej mieć wyprostowane wszystkie sprawy, a spisanie testamentu to oczywista oczywistość.
Po 21 km koszmar się skończył i wjechałem do Świętego.
Jechać tak aby zbytnio się nie forsować. Pulsometr czuwał kiedy starałem się walczyć z wiatrem. Od Strzelec było już dużo łatwiej. Wiatr często pomagał lub wiał z boku nie utrudniając jazdy.
Na przerwy straciłem ok. 30 min. Wypiłem 2 litry izotoników, zjadłem 4 wafle i 2 batoniki musli. Poniżej dane z ST z całą trasą.




  • DST 17.90km
  • Czas 00:49
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 38.46km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

miasto x 2

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 0

w południe wypad do sklepu rowerowego po łatki. Skończył się zapas w związku z plagą kapci. Nowe potrzebne na niedzielny wyjazd.
Wieczorem wyjazd na zakupy. Sakwy przeszły test bojowy. Obydwie mocno załadowane mocno obciążyły rower. Opona wytrzymała, a jak już ruszyłem to jechało się całkiem dobrze. Duży pęd robi swoje, gorzej jak trzeba się zatrzymać i rozpędzać tą masę od nowa...




  • DST 33.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 23.57km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF z DPD

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 2

za późno wyjechałem i zdążyłem dojechać tylko do Kobylanki. Jechałem dość wolno. Odczuwałem w kościach środową grę w piłkę na hali, a dzisiaj czekała mnie powtórka. Potraktowałem PRF jako rozgrzewkę do w-f. Złapałem kolejnego kapcia, ale dziurka była na tyle mała, że spostrzegłem się dopiero, kiedy miałem wracać do domu. Dopompowanie pomogło, a dziurę załatałem już w domu. W tym roku nęka mnie plaga kapci, kleiłem łatki ponad 10 razy, z czego tylko raz z tyłu. Przednia opona nie należy do super odpornych na przebicia, jednak w zeszłym roku jeździłem na bardziej wylajtowanych i nie miałem problemów. Przyczyny upatruję w dużej ilości szkieł i innych śmieci, które zalegają na ulicach, jednak najgorzej jest na DDR. Jak najszybciej muszę wymienić przedni widelec. Zwiększony prześwit pozwoli zamontować większą oponę z solidną wkładką antyprzebiciową.
Do danych z ST dodany powrót do domu.




  • DST 17.30km
  • Czas 00:47
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 33.41km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD+miasto

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

dojazd do pracy i troche krążenia po mieście, żeby wytopić czas przed umówionym spotkaniem. Na koniec skok do apteki i do domu. Po niedzieli przyjdą nowe pedały, PD-M324. Będę mógł kaprysić, jechać w obuwiu z blokami, lub bez ;-)A na weekend, może coś dłuższego po szosie.
EDIT - właśnie zauważyłem, że zrobiłem w tym roku dystans z MRDP, choć zajęło mi to trochę więcej czasu niz 10 dni...