Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 69.97km
  • Czas 02:43
  • VAVG 25.76km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Szarak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Miedwie i test błotników

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 11

Prognozy pogody zapowiadały na niedzielę opady deszczu - wymarzona aura na test błotników i chlapacza samoróbki. Przed samym wyjazdem poprawiłem mocowania tylnego błotnika i w drogę. Wyruszyłem dopiero po 13:30, musiałem dostosować się do reszty rodziny. Było dość ciepło, nie padało, choć jezdnie były mokre po porannych deszczach. Mocny wiatr zmusił mnie jednak do założenia kurtki przeciwdeszczowej. 
Sielanka trwała do Lipnika. Tuż po minięciu skrzyżowania rozpętała się deszczowa nawałnica. Hektolitry wody gnane wiatrem siekały mi wiatr, było ciężko utrzymać się na rowerze. Na kładce nad S-10 (zmieniono z S-3 - dzięki Trendix za uwagę) rzuciło mnie na barierkę. Ratowałem rower przyjmując uderzenie na bark ;-)
Momentalnie DDR zamieniła się w rwący strumień. Chlapacz na niewiele się zdał. Strugi wody wylatujące spod przedniego koła zatrzymałaby tylko osłona przeszczepiona z Jawki Pancerki ;-) Na szczęście takie opady to rzadkość i na co dzień chlapacz powinien wystarczyć. Mimo wszystko będę musiał zaopatrzyć się w nowe ochraniacze, żal było patrzeć jak buty pokrywały się błotem.
W Morzyczynie mijam Strusia, on wraca już do domu i będzie się mógł wkrótce osuszyć. Nie zatrzymuję się, bo mnie czeka jeszcze sporo km rowerowego masochizmu w tych warunkach. W Kobylance wyprzedza mnie, jadąc asfaltem, chyba prezes STC. Widać nie unika takich warunków, no ale jak się chce zostać ultrasem...
W drodze do Kołbacza zjeżdżam na CPR i focę moje nowe dodatki rowerowe: błotnik przedni z chlapaczem - 



blotnik tylny - 



Jazda do Starego Czarnowa upływa pod znakiem jazdy pod wiatr. Z pokorą przyjmuję warunki, nie mam siły żeby się sprężać. Do Pyrzyc warunki niewiele się zmieniają chociaż czasem nawet pokazuje się słońce; i tyle z mojego testowania błotników. Mimo tego warunki nie są najlepsze dlatego wyraz zadowolenia nie schodzi mi z twarzy. 



Na starej DK3 jezdnia miejscami wygląda tak jakby tam nie padało, no ale w końcu po burzy szosa sucha ;-) Przy okazji kolejna samojeb_a.



Do Pyrzyc ledwo dociągam średnią prędkość 24 km/h. Po nawrotce na rondzie przychodzi czas na spicie śmietanki. Od tego momentu wiatr pcha mnie do domu i mimo, że jestem w kiepskiej formie prędkość praktycznie nie spada poniżej 30km/h często pokazując wartości pomiędzy 35 i 40. Widząc te flagi po przejechaniu torów na wyjeździe z Pyrzyc wiedziałem, że będzie jazda ;-)



Dojeżdżając na "dzielnię" odwiedziłem jeszcze myjnię, żeby potraktować Szaraka strumieniem wody. Przy okazji zamieniłem kilka słów z "menadżerem", który również podziela rowerową pasję. Szarak umyty więc na koniec można było zrobić nowa profilową "słitfotkę" Dobrze, że szosowcy nie są ekstremistami, bo za taką profanację szosówki mógłbym stracić głowę ;-) Na zdjęciu dzielnie prężą się błotniki i błyszczą nowe opaski odblaskowe. Szarak być może zyska trochę na wyglądzie po wymianie przedniej obręczy.



A co to będzie jak z tyłu zagości bagażnik z sakwą?
Mimo infekcji jakoś się kręciło. Nie przeszkadzał nawet brak pulsometru. Być może dorosłem do jazdy bez podpowiedzi?





Komentarze
4gotten
| 19:52 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Zabawniej to miałem na myśli Fly''a z sakwą.
Korba kompaktowa, Shimano 5800.
olo
| 19:42 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj jeszcze jedno. co masz tam za korbę?
olo
| 19:41 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj w tym tygodniu mam recovery week :D
4gotten
| 19:13 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj W tygodniu zrobi się jeszcze zabawniej...
olo
| 18:22 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj trochę się podśmiewałem z tego roweru, ale przed chwilą myłem swoją maszynę (a także klatkę schodową po myciu roweru) po wczorajszym deszczu i z błotnikami pewnie nie byłoby wszystko co się da oblepione piachem :P
gustav
| 17:15 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj prawdziwy globetrotter ;]
4gotten
| 10:21 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Profanacji dopełni tylni bagażnik i sakwa. Muszę gdzieś przecież wozić żelastwo, żeby lekko nie było ;-)
Jarro
| 09:34 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Faktycznie Canyon trochę sprofanowany, ale na ultra długie trasy to będzie ideał :)
4gotten
| 20:14 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj Trendix - miało być S-10. jednak chyba doznałem jakiegoś urazu po zderzeniu z barierką, bo wszystko mi się myli. Choć myślami wiele razy przejeżdżam nad S-3 planując najbliższe 300km ;-)
Strus - w sumie nie było źle, choć faktycznie DDR przypominała strumień. Co prawda buty miałem mokre i ubłocone, ale stopy zostały suche dzięki skarpetom.
strus
| 19:59 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj A jak tam przeprawa torem wodnym do Kobylanki?
Trendix
| 19:59 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj Daniel a gdzie Ty tą kładką nas S3 jechałeś ??
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!