Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 47.83km
  • Czas 01:52
  • VAVG 25.62km/h
  • VMAX 41.23km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Szarak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedźwiedź

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 1

Oswajania Szaraka ciąg dalszy. Tym razem zajechałem aż do Niedźwiedzia. Zaskoczył mnie dość silny wiatr SW, który uprzykrzał mi jazdę. Na szczęście dolny chwyt ratuje sytuację, ale mimo wszystko brakuje mi jeszcze lemondki. Jako, że jest na dalszym miejscu na liście priorytetów to chyba nieprędko zagości na kierownicy. 
Wciąż odczuwam ból wewnętrznej części dłoni, u nasady kciuka. Pewnie za jakiś czas, kiedy dłonie się przyzwyczają, będzie po kłopocie. 
Zaskoczyła mnie dzisiaj duża liczba rowerzystów. Nie wiem czy to efekt noworocznych postanowień, ale na pewno byli dzisiaj widoczni.
Z jednym z nich pokonałem drogę powrotną od Kobylanki. Było widać, że kolega na crossowym Kellysie jest w formie, bo jechał cały czas dość szybko. Za szybko jak dla mnie, ale niezręcznie było mi się wycofać. Trochę sobie porozmawialiśmy na okołorowerowe tematy i rozstaliśmy się dopiero przy Bramie Pyrzyckiej.
Teraz wszystko mnie boli, nogi mam jak z drewna, kark odwykły od podnoszenia głowy znad kierownicy daje mi się we znaki. Skończy się to zakwasami. Na dodatek boli mnie brzuch, który zwisający przy dolnym chwycie, poobijałem udami. Jeśli będzie casting na następcę maskotki Michelin to mam duże szanse na pudło.  Brak formy jest przygnębiający, ale nie można się było niczego spodziewać po trzymiesięcznej przerwie. Cóż, czasem trzeba osiągnąć dno, żeby się od niego odbić i ponownie wypłynąć na powierzchnię.
Ten rok ma obfitować w spore wyzwania i zabieram się ostro do pracy. Jednak już wiem,  że same kręcenie kilometrów na pewno nie wystarczy, muszę m.in. wzmocnić nogi, żeby mieć siłę kręcić na blacie. Dlatego trzeba będzie poprzerzucać (pokopać ?) trochę żelastwa.





Komentarze
strus
| 19:18 czwartek, 1 stycznia 2015 | linkuj Daniel a czym to ja się naraziłem ,zadałem proste pytanie.Bo dla mnie około 140 km dziennie to coś niemożliwego do wykonania.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!