Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 41.60km
  • Czas 01:46
  • VAVG 23.55km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 161 ( 85%)
  • HRavg 116 ( 61%)
  • Kalorie 890kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejne czterdzieści w tym roku ;-)

Wtorek, 25 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 4

Miały być dzisiaj dwie jazdy, ale po pierwszej opuściła mnie odwaga.
Zaczęło się niewinnie od wyjazdu do Łagoszowa Wlk. gdzie miałem do załatwienia sprawę dot. Juniora. Później skierowałem się do Dobromila i juz po DK3 dotarłem do Polkowic. Z założenia jazda miała być spokojna, bez przekraczania 125 HR. Udawało się prawie do samych Polkowic, ale przed miastem zamajaczył mi w oddali samotny kolarz, więc jak mi natura każe zacząłem go gonić. Doszedłem go na światłach przy MC Donaldzie. Wyprzedziłęm go i ruszyłem przed siebie z zamiarem wjazdu do POlkowic, żeby wykręcić ok. 40km. Przed następnymi światłami jakiś "Tirowiec" postanowił rozjechać się moją przyczepą wyprzedzając mnie na pół żyletki i zjeżdżając do krawędzi jezdni. Jako, że nie było tam pobocza nie miałem gdzie zjechać i wpadłem na barierkę. Na szczęście prędkość nie była duża i skończyło się wywrotką, otarciem rogu i rozerwaniu rękawiczki. Wystarczyło jednak aby odebrać mi całkowicie chęć do jeżdżenia po krajówkach. Zazwyczaj myślę, że sprawa wypadku mnie nie dotyczy, czytam o tym tylko w gazecie, ale dzisiejsze zdarzenie w połączeniu ze scenami wypadku w pobliżu bazy, w którym zginęły trzy osoby, a czwarta walczy o życie stwierdziłem, że na dzisiaj mam dość. Potulnie pokręciłem się po Polkowicach i szybko, i czujnie wróciłem do bazy. Wieczorny wyjazd sobie odpuszczam. Ciężko byłoby szukać po ciemku ciała leżącego gdzieś w rowie.

LINK DO ST






Komentarze
4gotten
| 10:05 środa, 26 lutego 2014 | linkuj Po części moja wina. Trochę się zamyśliłem i zjechałęm do krawędzi jezdni zamiast trzymać się od niej na ok. 1 metr. Tirowiec zwietrzył okazję i postanowił się wcisnąć. Szkoda, że jak juz się pozbierałem to wskoczyło zielone waitło i zdążył odjechać. Chętnie urządziłbym mu pogadankę na temat bezpiecznego odstępu przy wyprzedzaniu rowerzysty.
michuss
| 09:30 środa, 26 lutego 2014 | linkuj No więc właśnie dlatego wolę rano turlać się przez las, a nie DK10. Też mnie tam taki jeden tirowiec mijał na gazetę.
4gotten
| 21:10 wtorek, 25 lutego 2014 | linkuj Już mi przeszło. Jednak jutro pojadę w większości lokalnymi drogami.
strus
| 20:54 wtorek, 25 lutego 2014 | linkuj A to przygoda , a ja mimo wolnego od 13-tej nie mogłem się zebrać aby wyjechać na parę kilometrów ,jutro muszę bo później dopiero w weekend będę mógł.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!