Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:784.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:31
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:57.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:49.03 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 15.60km
  • Czas 00:54
  • VAVG 17.33km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

z Juniorem

Poniedziałek, 12 marca 2012 · dodano: 13.03.2012 | Komentarze 0

jazda adaptacyjna mojego syna. Pierwszy raz w tym roku wybrał się na rower. Wyruszyliśmy już po zmroku w kierunku Cargotecu. Jazda upłynęła w miłej atmosferze. Junior ma duży apetyt na więcej jeżdżenia. To dobrze...




  • DST 43.40km
  • Czas 01:46
  • VAVG 24.57km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

rundy c.d.

Piątek, 9 marca 2012 · dodano: 09.03.2012 | Komentarze 0

dzisiaj doszła pocztą bluza btwin, którą zakupiłem na allegro. Była 5 razy tańsza niż sugerowana cena producenta. Z przodu ma membranę wiatroszczelną, cała czarna z kilkoma odblaskami. Moja pierwsza "prawdziwa" rowerowa. Pasuje idealnie. Szkoda, że nie niebieska :-(, tak jak mój rower. Za to niebieska jest koszulka rowerowa, również zakupiona jako nowa na allegro, która doszła w ten sam dzień. Jak dla mnie fantastyczna.
Dzisiaj, tak jak wczoraj trzy rundy po tradycyjnej trasie. Kiedy dzień będzie dłuższy zacznę jeździć w innych kierunkach. Tymczasowo zostanę na ścieżkach przy moim osiedlu, bezpiecznie i komfortowo. Było dość ciepło, ale wiał nieprzyjemny chłodny wiatr. Na szczęście był z kierunku południowego co bardzo mi odpowiadało. Co mnie cieszy to to, że czuję przypływ mocy. Najwidoczniej procentują kilometry przepłynięte na basenie. Oby tak dalej. Już planuję poranne dojazdy do pracy objeżdżając jez. Miedwie. Pożyjemy, zobaczymy. Chodząc na basen wstawałem o 05:30, w przypadku dojazdów musiałbym wstać około 04:00. Potraktuję to jako kolejny etap przygotowań.




  • DST 44.30km
  • Czas 01:56
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

rundy 2012 czas zacząć

Środa, 7 marca 2012 · dodano: 07.03.2012 | Komentarze 0

pierwszy raz w tym roku tradycyjne rundy. Wyruszyłem już po zmroku. Cała trasa była bardzo dobrze oświetlona. Pierwszą rundę zrobiłem przez os. Lotnisko. Dotarłem do Cargotecu i dalej już tradycyjnie. Wiał bardzo zimny, wschodni wiatr, ale jakoś dałem radę. Tempo podyktowane troska o zdrowie. Pilnowałem, żeby się nie zgrzać. Kiedy zrobi się cieplej?




  • DST 36.40km
  • Czas 01:34
  • VAVG 23.23km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

rower pełną gębą

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 0

dzisiaj zajechałem do serwisu, założono linkę i już pełnoprawnym rowerem wyruszyłem na krótką jazdę. Udałem się w kierunku Kobylanki. Było chłodno, ale niemal bezwietrznie. Dojechałem do Motańca i zawróciłem. Jechałem niezbyt szybko, żeby się nie zgrzać, choć korciło mnie aby pojechać szybciej. Przedni hamulec sprawuje się i wygląda dobrze. Oprócz hamulca przetestowałem także ochraniacze na buty. Spisały się dobrze. Mimo, że nie są ocieplane całkiem dobrze zabezpieczyły stopy przed chłodem. Moc wraca, a choróbsko zdaje się cofać. Oby tak dalej.




  • DST 6.00km
  • Czas 00:18
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

prawie jak rower...

Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 0

dzisiaj otrzymałem przesyłkę z nowymi hamulcami. Właściwie potrzebowałem tylko przedniego, ale nie sposób było dostać go osobno i to w czarnym kolorze, nie płacąc przy tym fortuny. Tylni zostanie sprzedany. Zamontowałem hamulec niezwłocznie do wehikułu, do kompletu na kierownicy pojawiła się nowa "klamka". Maszyna zaczyna wyglądać jak rower. Serwis musi jeszcze dokończyć dzieła i połączyć hamulec z klamką przy pomocy linki. Wtedy powinno już wszystko działać, a nie tylko wyglądać. Dodatkowo, w ramach testu, zamontowałem nowy uchwytopokrowiec do telefonu marki Author. Wygląda całkiem zmyślnie i wydaje się być dość praktyczny. Daje radę zarówno z moją nokią E 52 jak i z Samsungiem Galaxy mojego syna (jemu też kupiłem taki gadżet bajer). Jedyny minus jaki zauważyłem w drodze na myjnię to taki, że połączenie pomiędzy pokrowcem, a mocowaniem nie jest ścisłe i słychać telepanie na nierównościach. Zapięcie wydaje się być solidne tak że nic nie powinno odpaść. Jak będzie w praktyce zobaczymy. Po kilkukilometrowej jeździe trudno ferować wyroki.
Nie mogę już znieść mojej niemocy spowodowanej tajemniczym choróbskiem. Skończy się wizyta u lekarza. Najpierw jednak muszę pokonać w "Bitwie pod rejestracją" armię emerytów i rencistów, którzy okopali się na pozycjach i przedarcie się przez ich linie i zdobycie "numerka" do lekarza graniczy niemalże z cudem. Od czegóż jest jednak ułańska fantazja...




  • DST 39.80km
  • Czas 01:42
  • VAVG 23.41km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

niczym Kłapouchy ?

Czwartek, 1 marca 2012 · dodano: 01.03.2012 | Komentarze 6

postanowiłem dzisiaj po pracy odbyć dłuższą jazdę. W tym celu włożyłem rowerowe fatałaszki, rano przed pracą uzbroiłem rower w pedały zatrzaskowe i od razu po pracy wyruszyłem w kierunku Niedźwiedzia. Przy podejściu zdroworozsądkowym powinienem odpuścić. Rano w pracy dałem sobie nieźle w kość grając w piłkę, później rozbiłem kolano o biurko, a na koniec zaaplikowałem sobie dwa szczepienia. Grzechem byłoby nie skorzystać z oferty naszego doktora, który w tym celu przebył ponad 100 km. W prawe ramię przeciwko wściekliźnie, w lewe przeciwko boreliozie. Zwłaszcza ta druga była bolesna, a później było coraz gorzej. Ramię spuchło i boli do teraz, w czasie jazdy dokuczało niemiłosiernie. Doktor mówił coś o objawach grypopodobnych, ale kto by tam słuchał. Niestety padłem ofiarą reguły zaangażowanie - konsekwencja. Nic nie powstrzymałoby mnie przed jazdą. Jazda była "do bani", zero mocy, wiatr w twarz w pierwszej części trasy, z powrotem na szczęście pchał moje zwłoki w kierunku domu. Jutro będzie lepiej? Ciekawe czy dam radę na basenie? Kiedy mój syn był młodszy i zafascynowany Kubusiem Puchatkiem, w jego oczach byłem jak Kłapouchy - może to tłumaczy upartość?