wieczorny rozjazd

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 2

Trochę czułem dzisiaj w nogach przejechane wczoraj kilometry. Chciałem rozruszać mięśnie na rowerze, ale najpierw musiałem odrobić swoja sobotnia nieobecność w domu. Wstawiałem pranie, ugotowałem obiad, załadowałem zmywarkę itd. Później obejrzałem mecz MU i dopiero po tym zebrałem się na rower. Zmierzchało już kiedy wyruszyłem w kierunku Niedźwiedzia. Po drodze mijałem wielu rowerzystów, którzy w większości nie mieli żadnych świateł, nawet odblasków. Szczególną moją uwagę przykuła pani jadąca już w kompletnych ciemnościach po DDR z w kierunku Stargardu. Brak świateł, odblaski jedynie na pedałach, a na dodatek w uszach słuchawki. Numer dwa to "dresiarz" na kolarzówce. Dresiarz bo ubrany w bluzę z kapturem gnał pochylony do przodu, oświetlenia brak. Żeby było ekstremalniej to jechał bez kasku. Numer trzy to młodzieniec jadący ul Różaną, na której nie wiem czemu nie paliły się lampy. Wkurzony już konkretnie zwróciłem mu stanowczo uwagę. Poskutkowało, w poczuciu winy zjechał na chodnik o mały włos nie rozbiwszy się o krawężnik. Tradycyjnie już minąłem zjazd na moje osiedle i poinformowawszy Kasię o późniejszym zjeździe do domu zrobiłem rundę do Cargotec. Jutro powrót do pracy. Mam taki plan, że będę wstawał wcześniej i robił rundę do Niedźwiedzia przed robotą.
Świetnie jeździ się w nocy. Muszę pomyśleć o jakimś przelocie nocnym, może z 200km lub więcej.