Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 108.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Telewizja kłamie.

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 0

Narobiwszy sobie wczoraj apetytu na dłuższą jazdę, zachęcony wspaniałymi prognozami pogody na niedzielę wyemitowanymi w trzech wiodących stacjach TV wyruszyłem rano w kierunku Barlinka. Nie zraziła mnie niska, oscylująca blisko 0 stopni, temperatura, słońce zaczynało raźno świecić. Niestety po minięciu Witkowa zaczęło mocno wiać z z kierunku SE. Mocny, zimny wiatr skutecznie studził, dosłownie i w przenośni, moje zapędy, żeby jechać dość szybko. Temperatura wcale nie rosła, odczuwalnie było tak około minus 5 stopni, na dodatek słońce schowało się za gęstymi chmurami i podniosła się mgła. Brakowało tylko śniegu. Musiałem zrzucić łańcuch na mniejszy blat i tak już jechałem przez ponad 30 km. Droga aż do DW 151 biegła w odsłoniętym terenie. Zero osłony przed coraz mocniejszym wiatrem. Na szczęscie droga w Kolinie, mimo znaków osrzegających o nieprzejezdności była "zdatna do użytku", nie musiałem się wracać na objazd. Przed Pełczycami w końcu pjawiły się jakieś drzewa, które trochę osłoniły mnie od wiatru. W Barlinku zajechałem na stację benzynową, kupiłem dwa batony i wypiłem herbatę na rozgrzewkę. Przez moment przeszło mi przez myśl, żeby dojechać do Gorzowa. Kilometraż w nawigacji wskazywał kuszące 28 km. Na szczęscie szybko się opamiętałem i ruszyłem na zachód. Do Lipian droga upłynęła całkiem znośnie. Wiatr zmienił kierunek na wschodni i pchał mnie w kierunku starej DK 3. Przejazd przez Lipiany był koszmarny. Nic tylko kostka brukowa. Od Lipian aż do Pyrzyc poruszałem się po drodze z bardzo dobrą nawierzchnią. Musiałem jedynie uważać na wiatr, który wiejąc z boku rzucał mną na boki. Przez Pyrzyce "przemknąłem" dość szybko. Po wyjeździe z miasta znowu musiałem stawić czoła wiatrowi, który uprzykrzał mi życie przez większość jazdy. Jakimś cudem udało mi się dojechać do domu o wczesniej zakładanym czasie. Siedzę w domu i do tej pory słońce się nie pokazało. Prezentezry pogody to najwięksi ściemniacze TV, kłamcy jakich mało. Robią swoim stacjom doskonały PR. Zamiast spodziewanych 10-11 stopni na plusie, mordowałem się na rowerze w todczuwalnej temperaturze minus 5 stopni. Z drugiej strony gdybym o tym wiedział , za nic w swiecie nie ruszyłbym się z domu.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!