Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 111.90km
  • Czas 04:39
  • VAVG 24.06km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 162 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 75%)
  • Kalorie 3217kcal
  • Podjazdy 573m
  • Sprzęt Szarak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza, "bombowa", setka w 2015

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 8

Trasa wiodła przez Pyrzyce, Mielęcin, Otanów, Rów, Banie i prosto, najkrótszą drogą do domu.
Wyruszyłem ok. 07:30 z zamiarem przejechania 122 km. Zmęczenie po piątkowej halówce zweryfikowało moje  plany, ale gnając rano przez Witkowo jeszcze o tym nie wiedziałem.



Bez żadnych historii przejechałem przez Pyrzyce i dojechałem starą DK3 do Mielęcina. Od tego miejsca miałem zapuścić się na drogi, po których moje opony jeszcze nigdy nie jeździły.



  Zaraz za miejscowością zaliczyłem najpoważniejszą hopkę na trasie. Wkrótce przejeżdżałem nad S-3 mijając przy okazji przybytek dla którego ostatnio zapuszczała się tu Eranis.



W Otanowie straszyły mnie upiorne budynki mieszkalne, w sumie były takie trzy.



Wkrótce wjechałem na DW 128 i pomknąłem malowiniczą szosą w kierunku Rowu.



Po jakimś czasie dojechałem do skrzyżowania z DW 121. Jako, że było już dość ciepło to pulsometr powędrował na kierownicę. Ogólnie jest mało odporny na niskie temperatury.



Po skręceniu w kierunku Bań (Gryfina) skończyła się jazda. Ciało się poddało umęczone po gonitwie za piłką dwa wcześniej. Męczarnia trwała praktycznie do samego domu. Na nic zdały się postoje i przeżuwanie batonów. Po prostu nie szło i już. Dobił mnie wmordewind i lekkie pagórki na drodze do Bań i później przy wyjeździe zeń. Chciałem nawet dzwonić do Oskara, żeby ściągnął mnie do domu autem. W końcu zrezygnowałem i kulałem się powoli w kierunku Stargardu. Dobrze, że nie spotkałem po drodze żadnej starowinki jadącej rowerem do kościoła, bo niechybnie dała by mi baty ;-) Prędkość na odcinku Banie - Stargard wahała się pomiędzy 18-23km/h. Więcej nie miałem siły jechać. Do tego, czego wcześniej nigdy nie doświadczyłem, łapały mnie skurcze mięśni czworogłowych. Halówka to była pomyłka. To jeszcze nie czas na jakieś interwały :-(  
Bardzo brakowało mi lemondki. Ramiona zajechane pompkami nie miały szansy na odpoczynek. Na koniec uwieczniłem jeszcze siebie strudzonego mijającego Kluczewską "cukiernicę"



Sportstracker na komórce nie chce działać dlatego zakup Etrexa coraz bliżej.

Na trasie zjadłem 4 batony i wypiłem 0,5 litra wody.






Komentarze
4gotten
| 12:26 czwartek, 19 lutego 2015 | linkuj Nie byłem zgrzany, nie czułem pragnienia. Piłem tylko po to, żeby łatwiej przeżuwać batony.
Jarro
| 12:15 czwartek, 19 lutego 2015 | linkuj Coś mało tej wody wypiłeś. Prawdziwa jazda "o kropelce" :).
olo
| 09:41 wtorek, 17 lutego 2015 | linkuj ja kupiłem sobie małą piłkę do masażu. niby kawałek gumy i plastiku za 10 zł, ale potrafi sporo działać. siedzę w pracy i sobie turlam dociskając po mięśniach nogi i daje to efekty, rozluźnia, uśmierza ból, regeneruje. aczkolwiek najwięcej dało kilka dni bezwzględnej przerwy od jakiejkolwiek aktywności.
4gotten
| 09:09 wtorek, 17 lutego 2015 | linkuj Chwila słabości (kiedyś uwielbiałem grać w piłkę) może mnie kosztować dłuższą przerwę od jeżdżenia ;-( Nogi mam zmasakrowane po nadmiernym wysiłku. Spróbuję w tym tyogdniu wsiąść na rower i spokojnie pokręcić.
olo
| 07:59 wtorek, 17 lutego 2015 | linkuj coś w tym jest. ja jednego dnia zafundowałem sobie start w biegu na 5 km, 2 godziny wspinania i 11 km spaceru ... i od dwóch tygodni leczę ponaciągane ścięgna i takie tam. Z aktywności pozostaje basen i bardzo nieśmiały rower ;-)
4gotten
| 06:07 poniedziałek, 16 lutego 2015 | linkuj Strus, ja jestem tylko człowiekiem. Tyle aktywności w jeden dzień by mnie chyba zabiło ;-)
strus
| 20:42 niedziela, 15 lutego 2015 | linkuj Ja robię odwrotnie ,pierwszy rower a wieczorem halówka z basenem i sauna
michuss
| 18:35 niedziela, 15 lutego 2015 | linkuj Trzymam kciuki za kolejnego "etreksowicza" w zachpomie... ;)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!