Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 83.48km
  • Czas 02:57
  • VAVG 28.30km/h
  • VMAX 54.75km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wały Chrobrego nocą

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 2

miała być dłuższa jazda, ale miałem "pietra", żeby zapuszczać się gdzieś dalej. Pojechałem więc do Szczecina zobaczyć co słychać na Wałach Chrobrego. Zanim wyruszyłem musiałem zmienić dętkę, którą kleiłem tego samego dnia po nocnej wyprawie do Koszewa. Niestety puściła stara łatka i powietrze bardzo delikatnie ulatywało. Niewiem czy można usnąc starą łatkę i nakleić nową. Sama jazda do Szczecina bardzo dobra. Najmilej wspominam jazdę po nowej ulicy Struga. Trzy pasy i tylko ja, ruch samochodów znikomy.



Jazda DDR od Basenu Górniczego znośna za wyjątkiem odcinka przy estakadzie na ul. Gdańskiej. Przejazdy przez torowiska tragiczne. Szybko dotarłem do Wałów. Było tam całkiem sporo ludzi jak na tak późną porę. Fontanna poświetlona na niebiesko wesoło tryskała. Chciałem uwiecznić to na zdjęciu, ale zanim wyciągnąłem telefon show się skończył.



Pewnie działa tylko do północy. Było bardzo ciepło, słabiutki wiatr. Po mieście krążyły spore grupki przyjaźnie nastawionych kibiców Pogoni I Legii. W oddali zauważyłem rozbłyski fajerwerków, które niestety okazały się oznakami nadciągającej burzy. W takiej sytuacji przechodzę w tryb psa Chojraka z kreskówek. Panicznie boję się burzy, kiedy jestem w terenie na rowerze. Postanowiłem uciec na dworzec PKP i tam przeczekać nawałnicę. Po 15 minutach zauważyłem ,że burza się nie przybliża. Zdecydowałem się pokonać drogę do domu technika zwaną "krótkimi skokami naprzód". Założeniem były sprinty od jednej stacji benzynowej do drugiej, ewentualnie wiaty przystankowej. Na szczęście gnając przez Szczecin nie zauważyłem, żeby burza się zbliżała. Wyglądało, że porusza się równoległe do mnie. Najgorszy był odcinek dwupasmówki pomiędzy Szczecinem a Motańcem. Drzewa przesłaniały mi widok na burzę. Po wyjechaniu z lasu okazało sie, że jestem na kursie kolizyjnym z moim koszmarem. Na moje szczęście burza wyprzedziła mnie i nawiedziła Stargard zanim tam dotarłem. Jedyne czego doświadczyłem to deszcz, który z lekkich opadów przed Lipnikiem zamienił się w mocną ulewę w samym Stargardzie. Żeby uratować telefony przed zamoczeniem schowałem je do plecaka, na który naciągnąłem jeszcze pokrowiec.
Jazda udana, strach przed burzą można oswoić. Poruszanie się po centrum Szczecina rowerem nieprzyjemne. Na każdych światłach (np. okolice ul. Wyszyńskiego) trzeba było bardzo długo czekać na światłach. W naturze mam płynna jazdę rowerem, takie przestoje źle na mnie wpływają.
Przy okazji jazdy odkryłem, że będąc pod presją mogę wykrzesać z siebie spore pokłady sił. Trasę od ul. Struga do Stargardu pokonałem bardzo szybko. Prędkość oscylowała ok 35 km/h i wiecej. Przypłaciłem to dzisiejszą drewnokołkowatością nóg, ale to nic.
Wyjazd ok. 22:30, powrót ok. 02:00. W trasie nic nie jadłem. Wypiłem tylko 1.5 litra izotoników.





Komentarze
strus
| 17:49 niedziela, 28 lipca 2013 | linkuj W pierwszej chwili pomyślałem jak ty jechałeś przez las ?
michuss
| 13:49 niedziela, 28 lipca 2013 | linkuj Kurczę, też przymierzam się do takiego wypadu, z tym, że raczej z nastawieniem fotograficznym. Nawet poważnie myślałem o tym w piątek. ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!