Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 100.50km
  • Czas 04:11
  • VAVG 24.02km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolny Śląsk cz. III

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 0

To był najbardziej pracowity dzień. Nie wiedziałem, w którym kierunku wyruszyć w trasę. Oskar wyręczył mnie i wskazał na mapie szerokie koło zahaczające Głogów, Grębocice Rudną i Polkowice. Zaistalowałem moją Nokię na kierownicy, włączyłem Sport Trackera i w drogę. Wszystko było ok aż do Rudnej Gwizdanów. Wcześniej zignorowałem znak informujący o zamkniętej drodze i objeździe, dla mnie za długim. W Rudnej Gwizd. okazało się, że most jest zamknięty. Wziąłem rower pod pachę i szybko przebiegłem przez tory. W Rudnej zrobiłem sobie przerwę na rynku. Skonsumowałem zakupione w lokalnym sklepie batony musli i ruszyłem w dalszą drogę. Po chwili moim oczom ukazało się obwalowanie zbiornia " Żelazny Most" gdzie trafiają różne nie wiem co z okolicznych kopalni. Wały są wysokie na kilkadziesiąt metrów. Nie chcę wiedzieć co by się stało, gdyby ten wał został przerwany. Rudna w mgnieniu oka przestałaby istnieć. Objechałem zbiornik od południa kierując się do Polkowic. Było trochę górek, które wymęczyły mnie dość mocna. Dojeżdżając do Polkowic minąłem w sumie około 10 rowerzystów. Wszyscy okazali się bardzo uprzejmi i wymienili pozdrowienia. W Polkowicach, w czasie kiedy konsumowałem ostanie batony, wyprzedził mnie ktoś pędząc na MTB. Odezwała się wola walki, chociaż byłem zmęczony. Trzymałem się cały czas za "góralem". Kiedy on się zorientował, że próbuję dotrzymać mu kroku to zaczynał przyśpieszać. Nie spodziewałem się u sibie jakis rezerw mocy, ale cały czas jechałem zanim. Prędkość oscylowała czasem w okolicach 36-37 km/h. Na szczęscie w Kłębanowicach mój pacemaker trochę osłabł, tak że zdołałem trzymac się za nim. Okazało się, że jechaliśmy w tym samym kierunku. Zeby dobic do 100 km minąłem Buczynę kierując się w stronę Nowego Dworu. Przed nawrotem dogoniłem mojego motywatora i podziękowałem za dobre tempo i zmotywowanie mnie do szybszej jazdy. Pozdrawiam bikera z Polkowic na MTB Giant, który jechał do rodziny do Leszna Górnego na "ogórki".





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!