Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 102.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Tour de Miedwie" - zygzakiem

Poniedziałek, 4 lipca 2011 · dodano: 04.07.2011 | Komentarze 0

Od razu po pracy wyruszyłem do domu okrężną drogą dookoła jez. Miedwie.Miałem jechać przez Jęczydół, Bielkowo i Kołbacz, ale już w trakcie wpadłem na pomysł, żeby przekroczyć 100 km, ot taki spontan. W tym celu ruszyłem starym śladem DK10 w kierunku Szczecina. W Motańcu nie mogłem wjechać na dwupasmówkę, bo jest zakaz, ale już jadąć od Niedżwiedzia takowego zakazu brak. Tak też uczyniłem i nadrabiając trochę drogi, po jakimś czasie byłem już na dwupasmówce. Tuż po wjeździe na drogę minałem pojazd ITD stojący w zatoczce autobusowej. Pomachałem panom szykującym się do polowania na Tiry i ruszyłem przed siebie. W Płoni skręciłem na starą DK3 i tuż za znakiem oznajmiającym koniec Szczecina skręciłem w prawo do Puszczy Bukowej. Chciałem przez Dobropole Gryfińskie dojechać do Starego Czarnowa i wrócić na starą DK3. Okazało się to trudniejsze niż myslałem. Musiałem co chwila zatrzymywać się w puszczy, żeby znależć właściwą drogę. Oznaczeń brak. Na szczęście droga przez las była super komfortowa z zakazem ruchu dla wszystkich pojazdów z wyłączeniem Lasów Państwowych i rowerów. Czułem się zaszczycony. Cała droga dla mnie, no prawie. Minął mnie jeden rowerzysta na kolarce. Po małym kluczeniu w puszczy dotarłem do Dobropola i dalej już było z górki, dosłownie i w przenośni. W Pyrzycach zrobiłem pitstop na Orlenie, przejechałem się przez miasto i na drugim rondzie zawróciłem w kierunku Stargardu. Za Okunicą odbiłem w lewo na Wierzbno, bo brakowało mi kilometrów do setki. Pózniej wróciłem do Obrytej. Po drodze spotkałem parę rowerzystów, kobietę i mężczyznę podrózujących na rowerach poziomych, z którymi wymieniłem pozdrowienia. W Warnicach skręciłem w kierunku lotniska, bo wciąż brakowało mi kilometrów. Na trasie dojazdowej do płyty spotkałem rowerzystę na MTB,nie odpowiadało mu, że jechałem za nim, więc zatrzymał i mnie przepuścił, nie wiem o co mu kaman? Po wymyślnym kluczeniu, nabijając kilometry w końcu przekroczyłem 100 km i dotarłem do domu. Na koniec czyszczenie i smarowanie napędu i do domu. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku pokonam 200 km, amoże nawet więcej. Dużo zależy od roweru, który nie do końca spełnia moje oczekiwania.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!