Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 87.12km
  • Czas 03:17
  • VAVG 26.53km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 170 ( 93%)
  • HRavg 134 ( 74%)
  • Kalorie 2170kcal
  • Podjazdy 322m
  • Sprzęt Szarak
  • Aktywność Jazda na rowerze

TdM plus

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 6

Tytuł skrótem, żeby nie posądzono mnie o plagiat ;-)
Do wyjazdu zbierałem się chyba 2 godziny i w końcu ok. 09:30 wystartowałem. Postanowiłem objechać Miedwie dokładając w miarę możliwości kilka km pod warunkiem dobrego samopoczucia. Dokładanie km zacząłem od początku. Pojechałem przez Golczewo i Giżynek. Na standardową trasę wróciłem jadąc ul. Spokojna obok cmentarza. Już wkrótce na kilka miesięcy zostanie ona wyłączona z ruchu. We wrześniu  będzie można tam pomknąć po nowej DDR :-D.



Jadąc Szczecińską zauważyłem rowerzystów zjeżdżających się na zbiórkę na ul. Wielkopolskiej, na 10:00. 
Podróż do Pyrzyc odbyła się bez historii. Na odnotowanie zasługuje jedynie wiatr, który dawał się we znaki do samego miasteczka. Bardzo brakuje mi lemondki. Dłuższa jazda w dolnym chwycie powoduje u mnie ból karku :-(
Jako, że czułem się dobrze postanowiłem nieco dołożyć kilka dalszych km. Zatrzymuję się na moment w Pyrzycach, żeby przestudiować nowy wariant trasy i dać znać Kasi, że zmieniam nieco plan jazdy. 



Szybka decyzja i obieram kurs na Lubiatowo. Jedzie się wyśmienicie. W końcu wiatr w plecy, na dodatek Sportstracker załapał fixa, tak że udało się nagrać ok. 28 km trasy :-) Chyba przesadzam z prędkością, bo zaczynam odczuwać odcięcie. Prowiant wzięty na drogę jest ubogi, dlatego w Lubiatowie zajeżdżam do sklepu. Niestety wybór batonów jest niemal żaden, co innego piwa, z czego chętnie korzystają "lokalsi".



W sumie bez obaw zostawiam Szaraka pod sklepem zaopatrując się w paszę pod postacią 4 paczek sezamków. Już zapomniałem jak dobrze mi wchodzą w czasie jazdy i daja kopa ;-) Dwa opakowania pochłaniam od razu. Wyrzucając papierki moim oczom ukazuje się "czerwona strzała" miejscowego.



Dalsza droga do Obrytej szarpana, głównie za sprawą zniszczonego asfaltu. Czasem trzeba było jechać lewą stroną jezdni, bo prawa średnio nadawała się do jazdy. W Obrytej zaczyna działać "sezamek power", poprawia się asfalt więc przyśpieszam i szybciej niż zamierzałem jadę w kierunku domu. Mimo zmęczenia nie zwalniam tempa i dokładnie o 13:00, tak jak chciałem, melduję się pod domem.
Jechało się dużo lepiej niż tydzień temu. Banan nie schodził mi z twarzy od Obrytej do samego domu. Jak że inaczej niż w minioną niedzielę. Trzeba się będzie chyba w końcu porwać na jakąś 200km.



Dokuczał mi jedynie cieknący nos. Moim marzeniem był  ssak w rodzaju takich jakie używają stomatolodzy, tyle, że dwudrożny. Próbowałem pociągać nosem, ale był niewydajny. Wybawieniem okazały się moje dość chłonne rękawiczki, które w trakcie jazdy przemianowałem na smarkawiczki ;-)
W trasie zjadłem 3 batony, 2 paczki sezamków i wypiłem 0,8 litra wody.






Komentarze
Jarro
| 13:06 wtorek, 24 lutego 2015 | linkuj Konkretne trasa i niezła średnia. Wiecie co, że też nikt nie wymyślił smarkonakładek na rękawiczki. Takie np na rzepa przypinane :)
4gotten
| 20:53 poniedziałek, 23 lutego 2015 | linkuj Ostatnio końcówki jazd wypadają przy cukiernicy. Jest to najlepsze miejsce, żeby ocenić formę i samopoczucie po trasie.
Smarkawiczki muszą być naprawdę chłonne, żeby zasłużyć na swe imię. Chociaż nawet moje pod koniec jazdy nie dawały już rady dlatego "ślimacze ślady" pojawiły się także na rękawach bluzy ;-) Łeeee
michuss
| 20:42 poniedziałek, 23 lutego 2015 | linkuj strus - jestem pewien, że latem machniesz i >300 km. :)

Daniel - widzę, że fotka przy cukiernicy to już tradycja. A za tekst "smarkawiczki" masz u mnie duże piwo w Lubiatowie, oczywiście przy okazji jakiejś przejażdżki. :P
strus
| 18:59 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Jak bym tak jak ty wcześnie wyruszał to pewnie tak ale co ja mam zrobić że lubię spać
4gotten
| 18:53 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Gdybyś tankował do bidonów "browar" byłbyś w siódmym niebie.
Wcale nie kuszę. Przy Twojej formie 200km powinieneś mieć już zaliczone dawno temu ;-)
strus
| 18:42 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Ja za każdym razem co przejeżdżam przez Lubiatowo i uzupełniam zapasy jestem rozczarowany.
Daniel i nie kuś mnie tymi 200km.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!