Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi 4gotten z miasteczka Stargard. Mam przejechane 30581.47 kilometrów w tym 199.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 45672 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy 4gotten.bikestats.pl
  • DST 78.10km
  • Czas 03:08
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 54.23km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 164 ( 87%)
  • HRavg 119 ( 63%)
  • Kalorie 1405kcal
  • Podjazdy 561m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

dookoła zbiornika "Żelazny Most"

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

dzień przed wyjazdem udało mi się uleczyć skrzypienie z okolic supportu. Poluzowałem śruby mocujące ramie korby, przeczyściłem i podważając śrubokrętem podkładkę dystansową zaaplikowałem WD-40 w okolice łożyska. O dziwo zadziałało i skrzypienie ustało. Ciekawe na jak długo?
Wypad rozpoczęlismy tuż po 08:00. Na Shellu w Polkowicach zakupiliśmy batony i ruszyliśmy w drogę kierując się na Grodowiec. Tam krótki postój na fotkę przy Sanktuarium i dalej do Rudnej.





W miasteczku dłuższy postój na rynku, kilka fotek, spożycie batonów i po 20 minutach ruszyliśmy w dalszą drogę.





Czekała nas dość wyczerpująca jazda po górkach przez Żelazny Most, Pieszkowice i Dąbrowę i dalej na Polkowice. Jeśli wierzyć Google Earth to przewyższeń wyszło 561m, a maksymalne nachylenie 7,7%. Mielismy zajechac jeszcze do Mc Donalda, ale porzuclismy te plany i na postój w Polkowicach wybralismy miesjki skwer, dość niedawno bardzo ładnie zagospodarowany. U nas w Stargardzie takiego nie uwidzisz. Nic tylko pozazdrościć.





Miałem ochotę wjechać rowerem w te wodotryski żeby się ochłodzić, ale obawiałem się linczu ze strony rodziców bawiących się tam pociech.
Końcówkę trasy kazałem Oskarowi jechać na kole, żeby się nie nadwyrężył, choć prawdę mówiąc to chyba ja byłem bardziej zmęczony.



Dobijające były podjazdy i ich tempo pokonywania przez Oskara. Ledwo nadążałem, choc czasem musiałem się poddać i zostawałem w tyle. Jednak moja większa masa robi swoje.
Powrót do domu przed południem. Pogoda bardzo ładna, słonecznie. Co mnie zaskoczyło to dość mocny, jak na Dolny Śląsk wiatr wiejący z północy. Jutro krótszy wypad do Polkowic, na małe zakupy. Przy okazji przetestujemy licznik rowerowy, który Oskar dostał na urodziny. Być może wykręcimy jutro jeszcze coś wieczorem,. ale to się zobaczy.
Zdjęcia z wyjazdu jutro.




  • DST 31.95km
  • Czas 01:18
  • VAVG 24.58km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

AQUAPARK POLKOWICE

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 0

krótko-nie polecam, ani rowerzystom, ani osobom chcącym zaznać uciech parku wodnego. Brak porządnych stojaków przed obiektem. Próba przypięcia rowerów do solidnej barierki zakończyła się interwencją ochrony. Pan z ochrony nie mógł pojąć, że nie podoba mi się ich, jak on to kreślił "parking rowerowy". Ostatecznie musieliśmy przypiąć jakoś rowery do "wyrwikółek", żeby do minimum ograniczyć uszkodzenia maszyn i ich kradzież.



Pan ochroniarz dał nam do zrozumienia, że przypinając rowery do barierki w miejscu, które jest w zasięgu kamer jego monitoringu nie da nam gwarancji, że rowery nie znikną. Ot taka polkowicka gościnność, nie pierwszy z resztą raz.
Sam aquapark może był świetny, ale wieki temu. I od wieków niestety nic się tam nie zmieniło. Obiekt wygląda na podupadły. Skojarzył mi się z płatną autostradą w Polsce. Płacę za pełnowartościowy produkt a dostaję ochłapy. W przypadku aquaparku "dzika rzeka" wyschła, to samo z oczkiem wodnym na zewnątrz. Nie działały bicze wodne i inne bajery w centralnej części. Od kilku lat nieczynna jest jedna ze zjeżdżalni. Spędziliśmy tam godzinę pływając trochę w basanie sportowym i obtłukując plecy na łaczeniach elementów rur na zjeżdżalni. Kiedyś było tam całkiem przyjemnie, teraz radzę omijać szerokim łukiem. Z wyjazdu do aquaparku najlepszy był sam wyjazd rowerami. W drodze powrotnej jechał za nami jakiś pan na MTB, ale nie wytrzymał naszego niezbyt szybkiego tempa. A wystarczyło podjechać i siąść nam na koło. Jutro wypad dookoła zbiornika "Żelazny Most".




  • DST 44.27km
  • Czas 01:57
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 32.24km/h
  • HRmax 121 ( 64%)
  • HRavg 92 ( 48%)
  • Kalorie 170kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolny Śąsk 2013

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 1

pierwsza jazda na urlopie. Wypad z Oskarem po okolicy z zaliczeniem Mc Donalda w Polkowicach. Spokojne tempo, sprawdzenie sprzętu przed kolejnymi, dłuższymi jazdami. Niestety, z okolic supportu dochodzi skrzypienie. Prawdopodobnie łozysko do wymiany. Muszę zakupić nowe. Jak na złość nie wziąłem podręcznego warsztatu i bez wsparcia lokalnego serwisu się nie obejdzie.




  • DST 24.50km
  • Czas 01:05
  • VAVG 22.62km/h
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

miasto

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 0

po odbiór zdjęć i załatwienie klejenia plastiku.




  • DST 10.50km
  • Czas 00:27
  • VAVG 23.33km/h
  • Sprzęt TREK 7300
  • Aktywność Jazda na rowerze

miasto

Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 0

wyjazd do fotografa. Jazda przez miasto podczas burzowego deszczu. Lubię takie jazdy w deszczu pod warunkiem , że jest ciepło.




  • DST 12.10km
  • Czas 00:34
  • VAVG 21.35km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 162 ( 86%)
  • Kalorie 940kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

na piłkę

Poniedziałek, 1 lipca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 1

wyjazd rowerem na boisko Orlik na os. Zachód. Po drodze wpadłem kupić w aptece coś w tabletkach rozpuszczalnych do nawodnienia. Sama gra wyczerpująca. Dane z pulsometru z gry w piłkę. Umierałem kilka razy. Brakuje kondycji co przeklada się na drobne urazy, głowa chce grać, ale ciało nie nadąża...




  • DST 30.36km
  • Czas 01:19
  • VAVG 23.06km/h
  • VMAX 33.65km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszewo

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 0

krótki wypad z Oskarem na rozruszanie kości.




  • DST 45.47km
  • Czas 01:57
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 35.72km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 134 ( 71%)
  • HRavg 105 ( 55%)
  • Kalorie 424kcal
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 · dodano: 24.06.2013 | Komentarze 1

dzisiaj spokojnie przed pracą, tak żeby się nie spocić. Przy okazji testowałem nowe ustawienie siodełka. Wygląda na to, że od wielu lat jeździłem ze źle ustawionym siedzeniem i pozycja bardziej przypominała tą do roweru triathlonowego. Po lekkim obniżeniu siodełka i przesunięciu go do przodu odczułem wyraźną ulgę. Prostata nie jest już tak masakrowana i ciężar ciała w końcu bardziej bardziej spoczywa na kościach kulszowych niż na kroczu. Każdego dnia uczę się czegoś nowego, tylko czemu lekcje są czasem takie bolesne...najwyraźniej mam coś z masochisty.
EDIT - dodałem 13 km z wieczornego wyjazdu na Orlik na os. Zachód. Po prawie dwóch godzinach gry umierałem. Moje podrygi na boisku zakończył mega skurcz prawej nogi. Podwinął mi paluchy i sparaliżował łydkę. Było jednak świetnie. Całkiem inna gra niż na hali. Można więcej pohasać.




  • DST 43.27km
  • Czas 01:44
  • VAVG 24.96km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD zbiorcze

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 21.06.2013 | Komentarze 1

za ten tydzień. Warty odnotowania dzisiejszy czas jazdy do pracy. Zmieściłem się w 10 minutach, co daje średnią ponad 30km/h. Pośpiech wymuszony późną pobudką. Prędkości pomógł wiatr w plecy i dość długi zjazd na ul. Broniewskiego. Jutro dłuższa jazda wzdłuż Odry do Schwedt. Po drodze w zakupy w aptece w Gartz dla kolegi. W drodze powrotnej będę jechał przez Chojnę i Banie.




  • DST 42.35km
  • Czas 01:26
  • VAVG 29.55km/h
  • VMAX 52.47km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

PRF

Czwartek, 20 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 4

krótko ale bardzo szybo (jak na mnie). Trasa wiodla przez Kobylankę, Reptowo i Niedźwiedx gdzie kluczyłem wytapiając czas. Na koniec pojechałem przez Bielkowo do Jęczydołu i przez Morzyczyn i Zieleniewo skierowalem się na Stargard. Niestety jazda skończyła się w Lipniku kiedy to zauważyłem, że na krawężniku przy wiacie przystankowej opona dobiła do felgi. Złapałem kapcia. Wolnym tempem dokulałem się jeszcze do Tesco, ale koncówkę kontynuowałem pieszo. Żeby nie zniszczyć bloków buty powiesiłem sobie na rogach i boso dotarłem do pracy. Zadziałało prawo Murphiego, miałem wszystko co potrzebne do załatania dziury włącznie z zapasową dętką, ale ten jeden raz zapomniałem pompki; została w plecaku w biurze. Oprócz tego nie wziąłem opaski do pulsometru, ale bez tego na szczęście można jechać.